Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Uprzywilejowani myśliwi. Nie muszą się badać, od rządu dostają prezenty. Jak to możliwe?

Protest myśliwych pod Sejmem, marzec 2024 r. Protest myśliwych pod Sejmem, marzec 2024 r. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
Myśliwi są dziś w Polsce jedyną grupą uprawnioną do posiadania broni i używania jej w przestrzeni publicznej bez obowiązku przechodzenia okresowych badań lekarskich i psychologicznych. To ok. 130 tys. osób.

Wraca – po raz kolejny – kwestia obowiązkowych badań okresowych dla myśliwych. Tym razem ma to być inicjatywa posłów Polski 2050 Szymona Hołowni. Nowelizacja nie dotyczy Prawa łowieckiego, tylko ustawy o broni. Może wreszcie się uda?

Komorowski: ja bym zbadał ministra

Gdy miesiąc temu taka propozycja wyszła z Ministerstwa Klimatu i Środowiska, a wiceszef resortu Mikołaj Dorożała publicznie wyliczył śmiertelne wypadki na polowaniach w ostatnich miesiącach i zapowiedział podjęcie kroków, które ograniczyłyby takie zdarzenia, wybuchła awantura. Przedstawiciele Polskiego Związku Łowieckiego uczestniczący w obradach Zespołu ds. Reformy Łowiectwa nie zgodzili się na wprowadzenie obowiązkowych badań. A były prezydent Bronisław Komorowski, polujący z zamiłowaniem, w rozmowie z Radiem Zet pomysł nazwał chorym. „Ja bym pana ministra Dorożałę też najchętniej skierował na badania” – powiedział. Swoje wzburzenie argumentował tym, że niesłychane jest, by ministrem odpowiedzialnym za łowiectwo i leśnictwo była osoba, która nienawidzi myśliwych i leśników.

Minister Dorożała przypomniał, że wszyscy – kierowcy, policjanci, żołnierze – robią badania. Dlaczego myśliwi mieliby ich nie robić?

Po wypowiedzi Komorowskiego przez cztery tygodnie nikt z resortu nie wracał do kwestii badań dla myśliwych. Podobno wicepremier Waldemar Kosiniak-Kamysz, prezes PSL i zapalony myśliwy, któremu wcześniej udało się przeforsować swojego kandydata na Łowczego Krajowego, peeselowskiego polityka Eugeniusza Grzeszczaka, naciskał w tej sprawie na Donalda Tuska. A premier na ministrę klimatu i środowiska.

Reklama