Wyniki matur spadają i będą spadać dalej. Dziadersi lamentują. Dla młodych minimum jest OK
Nie ma sensu rozpaczać, że spadły wyniki matury z przedmiotów zdawanych na poziomie podstawowym: języka polskiego oraz matematyki (angielski bez zmian). Przedmioty te są wprawdzie obowiązkowe, więc nie da się ich pominąć, ale odbierane są powszechnie przez zdających jako niepotrzebne, dlatego wyniki z nich będą dalej spadać. Za kilka lat uznamy, że tegoroczna matura była całkiem dobra, tylko tego nie rozumieliśmy.
Minimalny wynik 30 proc. na poziomie podstawowym, zapewniający zdanie matury, już maturzystów cieszy. Smuci natomiast starsze pokolenia, a niektóre osoby wręcz przeraża i skłania do obraźliwych komentarzy. Jednak młodzież nie kieruje się tym, co sądzą seniorzy albo – mówiąc bardziej dosadnie – dziadersi. Dziadkowie i rodzice rzadko mają pojęcie, czym jest dzisiejsza matura. Na pewno nie tym, czym była w ich czasach. Negatywna ocena tegorocznych wyników świadczy o rozminięciu się oczekiwań starych i młodych. Młodzi na te niskie wyniki wcale nie narzekają. Dla nich minimum jest OK.
Dwie matury w jednej
Seniorzy chyba jeszcze nie wiedzą, że dzisiaj zdaje się dwie matury. Pierwsza, zwana poziomem podstawowym (obowiązkowy polski, matematyka i język obcy), pełni jedynie funkcję uciążliwego symbolu. Tej części matury mogłoby nie być. Druga, składająca się z rozszerzeń, jest maturą właściwą, gdyż daje zdającym coś konkretnego, np. wstęp na studia.
Matura nie sprawdza – jak dawniej – wiedzy ogólnej, np.