Nawrocki z puszką Pandory. Skutki ukraińskiego weta będą szerokie, Rosja już w euforii
To kolejne weto Karola Nawrockiego, ale kto wie, czy nie o największych skutkach. Ustawa o pomocy Ukraińcom w swojej pierwotnej postaci została przyjęta krótko po wybuchu pełnoskalowej wojny, a więc jeszcze wtedy, kiedy rządziła Zjednoczona Prawica, a premierem był Mateusz Morawiecki. To na mocy tych przepisów uchodźcy z Ukrainy, w większości kobiety z dziećmi, uzyskali prawo pobytu, 800 plus czy opiekę zdrowotną. Szacuje się, że w szczytowym okresie do Polski dotarł ponad milion ludzi uciekających przed rosyjskimi wojskami.
Ustawa była systematycznie nowelizowana. Przede wszystkim po to, by przedłużać prawo pobytu uchodźcom, którzy żyją w Polsce już trzeci rok. Ale kiedy ruszyła kampania prezydencka, okazało się, że tzw. kwestia ukraińska, do tej pory traktowana zgodnie przez wszystkie siły polityczne z wyjątkiem Konfederacji, zaczęła nabrzmiewać. W styczniu 2025 r. badanie przeprowadzone przez IBRiS dla „Rzeczpospolitej” pokazało, że 44,4 proc. badanych zdecydowanie dobrze ocenia pomysł ograniczenia wypłaty 800 plus tylko do tych Ukraińców, którzy pracują. Raczej dobrze ograniczenie oceniało 43,6 proc. badanych. Zmieniały się nastroje Polaków wobec Ukraińców – na gorsze. Do nasilania polaryzacji wykorzystano jak zwykle kwestię wołyńską.
Wielki wkład Ukraińców w polskie PKB
Potem już szybko poszło. Rafał Trzaskowski, kandydat PO na prezydenta, jako pierwszy wystąpił z postulatem ograniczenia wypłaty świadczenia wychowawczego Ukraińcom. Pomysł poparł premier Tusk, co dzisiaj przypomina prawica, zamieszczając w mediach społecznościowych fragment jego rozmowy z Justyną Dobrosz-Oracz.