Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Nawrocki z puszką Pandory. Skutki ukraińskiego weta będą szerokie, Rosja już w euforii

Kolejka do Oddziału ds. Cudzoziemców w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim Kolejka do Oddziału ds. Cudzoziemców w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim Jan Rusek / Agencja Wyborcza.pl
Rząd ma przygotować nową specustawę ukraińską, ale ci, którym legalne prawo pobytu skończy się 30 września, nie mają tyle czasu. Nie mają go też urzędnicy, którzy już są zasypani wnioskami.

To kolejne weto Karola Nawrockiego, ale kto wie, czy nie o największych skutkach. Ustawa o pomocy Ukraińcom w swojej pierwotnej postaci została przyjęta krótko po wybuchu pełnoskalowej wojny, a więc jeszcze wtedy, kiedy rządziła Zjednoczona Prawica, a premierem był Mateusz Morawiecki. To na mocy tych przepisów uchodźcy z Ukrainy, w większości kobiety z dziećmi, uzyskali prawo pobytu, 800 plus czy opiekę zdrowotną. Szacuje się, że w szczytowym okresie do Polski dotarł ponad milion ludzi uciekających przed rosyjskimi wojskami.

Ustawa była systematycznie nowelizowana. Przede wszystkim po to, by przedłużać prawo pobytu uchodźcom, którzy żyją w Polsce już trzeci rok. Ale kiedy ruszyła kampania prezydencka, okazało się, że tzw. kwestia ukraińska, do tej pory traktowana zgodnie przez wszystkie siły polityczne z wyjątkiem Konfederacji, zaczęła nabrzmiewać. W styczniu 2025 r. badanie przeprowadzone przez IBRiS dla „Rzeczpospolitej” pokazało, że 44,4 proc. badanych zdecydowanie dobrze ocenia pomysł ograniczenia wypłaty 800 plus tylko do tych Ukraińców, którzy pracują. Raczej dobrze ograniczenie oceniało 43,6 proc. badanych. Zmieniały się nastroje Polaków wobec Ukraińców – na gorsze. Do nasilania polaryzacji wykorzystano jak zwykle kwestię wołyńską.

Wielki wkład Ukraińców w polskie PKB

Potem już szybko poszło. Rafał Trzaskowski, kandydat PO na prezydenta, jako pierwszy wystąpił z postulatem ograniczenia wypłaty świadczenia wychowawczego Ukraińcom. Pomysł poparł premier Tusk, co dzisiaj przypomina prawica, zamieszczając w mediach społecznościowych fragment jego rozmowy z Justyną Dobrosz-Oracz.

Reklama