Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Którędy do schronu?

Którędy do schronu? Systemu ochrony ludności po prostu nie ma. To nawet 40 lat zaniedbań

Rozważane miejsce schronienia pod warszawskim metrem Rozważane miejsce schronienia pod warszawskim metrem Maga Ćwieluch
Z nieba nam spadły te ruskie drony – mówi jeden z wójtów, któremu po ataku udało się wyszarpać prawie milion złotych na obronę cywilną. Przebudzenie państwa w kwestii ochrony ludności było gwałtowne. Ale spóźnione o lata.

Dwa tygodnie po ataku rosyjskich dronów rzeczywiście można odnieść wrażenie, że nic lepszego nie mogło nas spotkać. Dramatycznie opóźniony proces podpisywania wniosków o pieniądze w ramach Programu Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej nagle ruszył z kopyta. Choć jeszcze na początku września „Dziennik Gazeta Prawna” donosił, że do samorządów nie trafiły pieniądze z przeznaczonych w tym roku na ten program 2,3 mld zł i trudno powiedzieć, kiedy trafią.

Po ataku udrożniono również prace nad wydrukowaniem 14 mln egzemplarzy „Poradnika bezpieczeństwa”. W zasadzie pierwszego porządnie przygotowanego kompendium podstawowej wiedzy o tym, jak się zachować w sytuacjach kryzysowych. Broszurę można już ściągnąć ze strony Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej. Ale jeszcze w tym roku kompendium ma trafić do każdego domu w Polsce w formie papierowej. Pytanie tylko, czy w czwartym roku wojny za wschodnią granicą to wszystko są objawy sprawczości, czy niemocy państwa?

Alarm alarmem

Lekcja z ataków dronów nie poszła na marne również o tyle, że po kolejnym naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej wreszcie zawyły syreny. Chrzest bojowy systemu alarmowego nastąpił w sobotę 13 września. Tego dnia Centrum Operacji Powietrznych poinformowało wojewodę lubelskiego o kolejnym przekroczeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjski dron. Ok. godz. 17.40 służby wojewody lubelskiego wydały polecenie uruchomienia sygnałów alarmowych w powiatach: chełmskim, krasnostawskim, łęczyńskim, świdnickim i włodawskim. Syreny zawyły o 17.45. Ale nie wszędzie. Dodatkowo okazało się, że mieszkańcy nie wiedzieli, czy to ćwiczenia, czy realne zagrożenie.

W Świdniku w czasie alarmu rozgrywano właśnie trzecioligowy mecz pomiędzy Świdniczanką a Cracovią II.

Polityka 40.2025 (3534) z dnia 30.09.2025; Społeczeństwo; s. 30
Oryginalny tytuł tekstu: "Którędy do schronu?"
Reklama