Obowiązkowe prace domowe? Decyzja wciąż na horyzoncie, MEN sygnalizuje swoje zamiary
Można jednak przewidywać, że przeszłość w formule jeden do jednego nie wróci. Tak wynika m.in. z oficjalnej odpowiedzi Katarzyny Lubnauer, wiceszefowej ministerstwa edukacji, na interpelację posłów PiS. „Przy rozważaniu kierunków ewentualnych zmian przepisów należy mieć na uwadze zapewnienie standardu jakości prac domowych, na który składają się zrozumiały i możliwy do rozpoznania przez ucznia cel edukacyjny, powiązany z treściami realizowanymi na lekcji, oraz możliwość samodzielnego wykonania pracy domowej. Wyniki badania oraz rekomendacje ekspertów IBE wskazują także na istotność przekazywania uczniowi pełnej informacji zwrotnej na temat wykonanej pracy. Przy czym opinia ekspertów, nauczycieli praktyków jest jednoznaczna: nie powinno być powrotu do sytuacji sprzed zmian rozporządzenia” – napisała wiceministra.
Badanie, na które powołuje się Katarzyna Lubnauer, to raport IBE – PIB (Instytutu Badań Edukacyjnych – Państwowego Instytutu Badawczego). On też ma być podstawą wspomnianych rekomendacji.
Chaos i zamieszanie
W ostatnich tygodniach wokół treści tego materiału, opracowanego na podstawie ponad 7,5 tys. ankiet przeprowadzonych wśród nauczycieli z prawie 2,1 tys. szkół, powstał spory chaos informacyjny. Z początkiem października MEN i IBE PIB przekazały opinii publicznej wstępne wnioski z raportu – niestety, dobrane tak, że dość daleko odbiegały od jego pełnej treści. W dodatku ta została umieszczona na stronie Instytutu bez rozgłosu, po cichu – w przeciwieństwie do informacji początkowej i szczątkowej.
Co zawierały pierwsze komunikaty?