Do niedawna pytanie brzmiało: wygra czy nie wygra? Teraz przed każdym tenisowym turniejem wielkoszlemowym zastanawiamy się, czy w ogóle zagra. Novak Djoković, chyba najbardziej znany przeciwnik szczepień przeciwko covid-19, od pewnego czasu toczy zacięte boje w tej sprawie poza kortem.
Niezaszczepiony Djoković nie wjedzie do USA
Na początku roku przed Australian Open było najgoręcej. Batalia miała kilka odsłon, ale ostatecznie australijski sąd unieważnił tenisiście wizę i Djoko z ekipą musiał opuścić daleki kontynent, a tym samym porzucić bardzo realne plany sięgnięcia po kolejny tytuł. Wówczas jego główny rywal Rafael Nadal stwierdził, że Australian Open jest ważniejszy niż jeden nawet wybitny gracz. Zresztą Hiszpan wyjechał z Melbourne z 21. wielkoszlemowym tytułem (a później na Roland Garros zdobył 22.). Serb go goni, podczas Wimbledonu wygrał po raz 21.
Teraz zatem w rywalizacji wielkoszlemowych gigantów Nadal prowadzi z 22 zwycięstwami, Djoković ma jedno mniej. I to już się w tym roku nie zmieni. Były nadzieje na występ w Nowym Jorku, bo coraz częściej mówiło się, że wejdzie w życie przepis zrównujący prawa zaszczepionych i niezaszczepionych. Ostatecznie jednak dotychczasowe zasady się nie zmieniły. Organizatorzy turnieju nie mogą więc uwzględnić antyszczepionkowca na liście startowej.
Czytaj też: Czeska fabryka mistrzów tenisa
Szkody ewidentne
Ostatnio nowojorski bilans Djokovicia jest mało imponujący.