Sugerowanie, że to wybór po znajomości, byłoby dla Probierza krzywdzące. Michał Probierz w Ekstraklasie zaliczył jako trener ponad 450 spotkań (tylko czterech trenerów może się wykazać bogatszym doświadczeniem), dwukrotnie wywalczył z bardzo przeciętną Jagiellonią Białystok Puchar Polski, a ostatnio pracował z reprezentacją młodzieżową, zatem rozeznanie co do potencjału aspirantów ma. Ale odmładzanie reprezentacji to zadanie na przyszłość, póki co trzeba ratować się przed blamażem, jakim byłby brak awansu na przyszłoroczne mistrzostwa Europy.
Co czeka Probierza?
Przejmowanie za półmetkiem eliminacji zespołu, który w tabeli wyprzedza tylko Wyspy Owcze, to zadanie karkołomne, bo ryzyko kompromitacji jest duże. Zawodnicy stanowiący rzekomo kwiat naszego piłkarstwa grają ostatnio fatalnie, nie potrafią we własnym gronie wykrzesać pomysłu na pokonanie przeciętnych albo wręcz słabych rywali, sprawiają wrażenie, jakby na zgrupowanie przyjeżdżali za karę i na dodatek mówili w różnych futbolowych językach.
Probierz w klubach dał się poznać jako człowiek, który potrafi piłkarzy mobilizować, ale sam fakt, że w reprezentacji mamy do czynienia z sytuacją, gdy trzeba przypominać zblazowanym piłkarzom, po co wychodzą na boisko i co mają mniej więcej grać, aby nie dać się stłamsić Albanii (sic!), obrazuje skalę upadku.
Probierz w głębszej wodzie
Nadchodzący w połowie października dwumecz z Wyspami Owczymi i Mołdawią w normalnych okolicznościach powinien być formalnością, ale nagle urósł do rangi być albo nie być. Z czysto trenerskiego punktu widzenia (zneutralizowanie przeciwnika, opracowanie taktyki i dobór odpowiednich wykonawców) nie powinien być dla Probierza i jego sztabu większym wyzwaniem niż sporządzenie planu na mecz ligowy. Dopiero kończące eliminacje spotkanie z Czechami da odpowiedź na pytanie, jak nowy selekcjoner radzi sobie na głębszej wodzie. I przy okazji: jaki ma pomysł na wpisaną w istotę swej roli selekcję piłkarzy.
Z tego, jak wywiązał się ze swojej roli, powinien być oceniany po występie na defiladzie, czyli mistrzowskiej imprezie. Ale w związku z tym, że został wezwany w trybie nagłym jako strażak, poprzeczka wisi dużo niżej.