Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Trójkąt w obwodzie

Trójkąt w obwodzie. Królewiec, czyli żart Stalina

Królewiec – widok na port i giełdę, pocztówka z 1914 r. Królewiec – widok na port i giełdę, pocztówka z 1914 r. AKG / East News
Królewiec (a raczej cały obwód kaliningradzki) ze względu na niezwykłe położenie mieszkańcy nazywają żartem Stalina. Ministrowie spraw zagranicznych Polski, Rosji i Niemiec wybrali to miasto na pierwsze spotkanie nowego trójkąta.
Położenie Królewca czyni zeń doskonały obszar testowy relacji z Unią. Równocześnie Moskwa dostrzega, że najkrótsza droga na Zachód wiedzie przez sąsiadującą z obwodem Polskę.Piotr Sadurski/Newsweek/Forum Położenie Królewca czyni zeń doskonały obszar testowy relacji z Unią. Równocześnie Moskwa dostrzega, że najkrótsza droga na Zachód wiedzie przez sąsiadującą z obwodem Polskę.

To Stalin przyłączył do ZSRR część dawnych Prus Wschodnich ze stolicą w... no właśnie, jak nazwać miasto – Królewiec, Karaliaučius, Königsberg czy Kaliningrad? Choć nikt nie kwestionuje dzisiejszych granic, meandry historii dają kilku nacjom prawo do szukania śladów swego kulturowego dziedzictwa. Na dodatek kompletnie opustoszałe po wojnie terytorium zasiedlano prizywami – zaciągami z całego ZSRR. A w ramach obecnego programu repatriacyjnego obwód staje się jeśli nie życiową przystanią dla Rosjan z byłych republik radzieckich w Azji, to w każdym razie ważnym przystankiem, najczęściej po drodze do krajów Unii. Jeżeli do tego dodać, że ku zmartwieniu Cerkwi prawosławnej kaliningradczycy wstępują do zasiedziałego Kościoła luterańskiego (tak demonstrują swoją europejskość), to nic dziwnego, że można pytać o tożsamość mieszkańców regionu.

Fachowo region nazywa się eksklawą. To obszar odgrodzony od głównego terytorium państwa, w tym wypadku od Wielkiej Rosji przez Litwę i Białoruś. Do 1991 r. obwód był, jak mówiono, niezatapialnym lotniskowcem z 200-tysięczną załogą, tak liczny był bowiem wówczas garnizon wojskowy. Dziś niespełna milion kaliningradczyków woli raczej hasło „okna w Europie” czy właściwie w Unii Europejskiej. Obszar rzeczywiście odgrodzony, a jednak to właśnie kaliningradczycy swoimi ubiegłorocznymi masowymi protestami antyrządowymi wywołali polityczne trzęsienie ziemi w całej Rosji. Opozycja – jak zwykle – obwieściła początek końca putinowskiego ładu, bo manifestanci wystąpili z postulatem dymisji premiera. Putinowi nie pomógł nawet fakt, że jego żona Ludmiła urodziła się w Kaliningradzie.

Najeźdźcy z Moskwy

Kaliningradczycy chcieli sami wybierać swoich gubernatorów spośród kandydatów znających ich prawdziwe potrzeby.

Polityka 19.2011 (2806) z dnia 03.05.2011; Świat; s. 44
Oryginalny tytuł tekstu: "Trójkąt w obwodzie"
Reklama