Timmermans nie odpuści PiS w sprawie łamania demokracji. Sięgnie nawet po „atomowe” rozwiązanie
Powołanie sędzi Julii Przyłębskiej na nowego prezesa wcale nie kończy sprawy Trybunału Konstytucyjnego.
Komisja Europejska wysyła Polsce kolejną serię rekomendacji dotyczących rzeczy ciągnących się od roku, w tym niepublikowanych orzeczeń oraz kwestii ostatnich dni, choćby wymyślenia instytucji p.o. prezesa i najnowszych nowelizacji ustawy o Trybunale. Polska ma dwa miesiące na odpowiedź.
PiS niespecjalnie przejmuje się listami z Brukseli
Można bezpiecznie założyć, że PiS, który nie ma w zwyczaju się cofać, specjalnie się nie przejmie listami z Brukseli. Nie przyzna w lutym, że jego funkcjonariusze, zwłaszcza prezydent i premier, złamali konstytucję. Wtedy Komisja może sięgnąć po „atomowe” rozwiązanie.
Zwróci się do wszystkich państw Unii, by na tak ostentacyjny gwałt na praworządności zastosować wobec Polski odpowiedzialność zbiorową i za przewiny partii rządzącej nałożyć na nas sankcje, przekładające się na słabszą pozycję w Unii i straty finansowe. Co się pewnie nie uda. Trzeba proces przeprowadzić przez szczyt europejski, tam wymagana byłaby jednomyślność, a skądinąd wiadomo, że PiS wybroni Viktor Orbán.
PiS jak zwykł przedstawiać sytuację wokół Trybunału jako „kryzys” lub „spór” (choć sprawa jest jasna, wiadomo, kto łamie zasady i jest uzurpatorem), tak swoją korespondencję z Komisją Europejską sprowadza – i dalej tak będzie robił – do obrony suwerenności przed chciwością instytucji unijnych.