Nowy format? Dziękujemy
Wyprawa ministra Waszczykowskiego do Kijowa przykrym niewypałem. Pada kolejny mit PiS
Panowie spotkali się ze swym ukraińskim odpowiednikiem, Pawło Klimkinem. Wizyta odbyła się akurat w momencie, gdy w Donbasie trwa kolejne nasilenie walk, najcięższych, jak ocenia OBWE, od dwóch lat. Również w dniu wizyty ministrów w Kijowie pod Awdijewką zginął ukraiński żołnierz, a kilku innych odniosło rany.
Awdijewka, 25-tysięczne miasto leżące „po ukraińskiej stronie”, jest odcięta od dostaw wody pitnej, o stację uzdatniania od tygodni toczą się zaciekłe walki. Jak się okazuje, naruszane są porozumienia mińskie, do walk używana jest broń ciężka, czego zabrania miński protokół. Nikt się jego zapisem nie przejmuje, ani Ukraińcy, ani separatyści prorosyjscy.
Polska chce wejść do gry
Czy to ostateczna klęska ustaleń zawartych w Mińsku oraz spotkań w formacie normandzkim? Waszczykowski ocenił, że nadszedł dogodny moment, aby skuteczność obu gremiów podważyć i zaproponować nowy układ sił w celu rozwiązania konfliktu w Donbasie. Polska miałaby wejść do gry, wreszcie, bo przecież obecna administracja krytycznie oceniała poprzedników, że nie dopilnowali obecności Warszawy podczas spotkań w Mińsku w sprawie konfliktu ukraińskiego.
Strategiczny sojusznik, minister Johnson, miał również rolę do odegrania, tyle że spóźnioną. Otóż Wielka Brytania, obok Stanów Zjednoczonych i Rosji, była gwarantem nienaruszalności granic Ukrainy, zapisanym w memorandum budapeszteńskim z grudnia 1994 r. Dokument ten w zamian za zrzeczenie się strategicznej broni jądrowej i przystąpienie do układu o jej nierozprzestrzenianiu gwarantował Kijowowi bezpieczeństwo (tak się zresztą nazywało: Memorandum o Gwarancjach Bezpieczeństwa).