Macron omija Polskę
Dlaczego Macron tak ostentacyjnie omija Polskę? Chce zmieniać UE bez nas
Francuski prezydent Emmanuel Macron objeżdża kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Będzie przekonywał do swojej wizji integracji europejskiej i badał grunt pod zaostrzenia norm socjalnych i zmianę zasad zatrudniania pracowników delegowanych. Spotka się z przywódcami Austrii, Czech, Słowacji, Bułgarii i Rumunii. Polskę i Węgry omija.
W ten sposób Warszawa i Budapeszt, które wyraźnie dystansują się od Unii, nie przestrzegają jej zasad i podważają jej wartości, mają odczuć, że z takimi partnerami Francja nie chce mieć nic wspólnego. To sygnał, który ma też pokazać, że jeśli ktoś nie chce grać we wspólnej orkiestrze, to orkiestra poradzi sobie w okrojonej postaci, a outsiderzy będą mogli ocenić jej twórczość już tylko z widowni.
Pracownicy delegowani – punkt zapalny
Emmanuel Macron nigdy nie ukrywał, że jego wizja Europy jest inna od wizji, którą prezentuje premier Orbán czy pani premier Beata Szydło. Jeszcze w czasie kampanii, jako kandydat, krytykował polskie władze i domagał się, żeby Unia nałożyła na nasz rząd odpowiednie sankcje. Wiadomo też było, że zajmie się pracownikami delegowanymi i będzie naciskał na zmianę kształtu obowiązującej dziś dyrektywy w ich sprawie.
Teraz pracownik delegowany musi otrzymywać za pracę co najmniej minimalną stawkę płac państwa przyjmującego, a składki od tego wynagrodzenia zasilają budżet państwa wysyłającego. Po zmianach pracownicy wysyłani do pracy za granicą będą zarabiać tyle co ich koledzy w danym państwie, a jego składki tylko przez pierwszy rok lub dwa (trwa na ten temat dyskusja) będą trafiały do kraju wysyłającego, a potem zasilą budżet państwa przyjmującego.