Chorwat Slobodan Praljak odegrał właśnie swą ostatnią rolę dramatyczną. Podczas odczytywania wyroku przed Trybunałem ds. Zbrodni w b. Jugosławii wyjął butelkę z trucizną i wypił jej zawartość. Wygłosił przy tym teatralną kwestię: „Slobodan Prajlak nie jest zbrodniarzem wojennym”. Zmarł po kilku godzinach w haskim szpitalu, nie udało się go uratować.
Praljak został przez Trybunał skazany w 2013 roku na karę 20 lat więzienia. To było posiedzenie odwoławcze, ale Trybunał podtrzymał poprzedni wyrok.
Akt oskarżenia zarzucał mu dziesięć przypadków poważnych naruszeń konwencji genewskich – umyślne zabójstwo, nieludzkie traktowanie, napaść na tle seksualnym, bezprawne deportacje, przywłaszczenie mienia. Dziesięć naruszeń praw i obyczajów wojennych – okrutne traktowanie więźniów, bezprawne zmuszanie do pracy, umyślne zniszczenie miast, miasteczek i wsi, grabieże własności publicznej, ataki na ludność cywilną, terror, okrutne traktowanie więźniów.
A także osiem zbrodni przeciwko ludzkości – prześladowania na tle politycznym, rasowym i religijnym, morderstwo, gwałt, deportacje, nieludzkie warunki uwięzienia. Jest on także oskarżony o nakazanie zniszczenia XVI-wiecznego, słynnego mostu w Mostarze w 1993 roku. Aktu, który według Trybunału „wyrządził niesłychaną krzywdę muzułmańskiej ludności cywilnej”.
Kim był Slobodan Praljak?
Praljak był zbrodniarzem o wyjątkowej biografii. Reżyser teatralny, filozof i socjolog, inżynier, pisarz, autor wielu książek, także poświęconych wojnie. Dobrowolnie wstąpił do chorwackich sil zbrojnych, a nawet utworzył oddział złożony z artystów i intelektualistów.