Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Orbán w Warszawie, czyli trudne tematy przemilczane

Viktor Orbán i Mateusz Morawiecki Viktor Orbán i Mateusz Morawiecki Kancelaria Prezesa RM
Oba rządy, Morawieckiego i Orbána, mają ten sam wielki kłopot z naruszaniem praworządności w rozumieniu europejskim i na tym tle są zagrożone dotkliwymi konsekwencjami finansowymi.

Wizyty Viktora Orbána w Polsce nie odnotowały na czołówkach media europejskie. Dziś tematem jest w nich eskalacja konfliktu izraelsko-palestyńskiego i konsekwencje wypowiedzenia przez prezydenta Trumpa porozumienia z Iranem.

Polska – Węgry. Wola współpracy

Premier Orbán rozmawiał z prezydentem Dudą i swym odpowiednikiem Mateuszem Morawieckim. Wszyscy trzej byli bardzo zadowoleni z wyniku rozmów, o czym obszernie informowali media. Zarówno w części gospodarczej, jak i politycznej prawicowi liderzy demonstrowali zasadniczą jedność ocen i poglądów oraz wolę współpracy.

Trudne tematy, jak zwykle przy takich okazjach, zostały przemilczane. Tu nie było się czym chwalić. Szef prezydenckiej kancelarii przyznał zresztą sam, że o Rosji szerzej prezydent Duda z premierem Węgier nie rozmawiał. Zdumiewające, bo to przecież temat w obecnej chwili kluczowy. Szef brytyjskiego kontrwywiadu Andrew Parker ostrzegł właśnie sojusznicze służby specjalne przed aktualnym zagrożeniem ze strony dżihadystów i Rosji.

Praworządność, czyli tabu

Drugim tabu jest rosnące niezadowolenie gremiów unijnych polityką Węgier pod rządami Viktora Orbána i Polski pod nieformalnymi rządami Jarosława Kaczyńskiego (z którym Orbán się teraz nie spotkał) na polu praworządności.

Prounijna część opinii europejskiej, klasy politycznej i mediów coraz częściej stawia drugie kluczowe pytanie: jak długo można tolerować nadużycia na tym polu w Polsce i Węgrzech, państwach członkowskich UE?

Reklama