Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

USA wycofają się z Syrii. Trump zagrał wszystkim na nosie

Jedynym racjonalnym wytłumaczeniem decyzji Trumpa mogą być poprawiające się stosunki USA z Turcją. Jedynym racjonalnym wytłumaczeniem decyzji Trumpa mogą być poprawiające się stosunki USA z Turcją. Staff Sgt. Timothy R. Koster/U.S. Department of Defense Current Photos / Flickr CC by SA
Decyzja Donalda Trumpa o wycofaniu wojsk amerykańskich z Syrii zaskoczyła niemal wszystkich, z kierownictwem Pentagonu włącznie, ale dziwić nie powinna.

Decyzja Donalda Trumpa oznacza realizację kursu polityki zagranicznej, który prezydent zapowiadał w swej kampanii wyborczej pod hasłem „America First” – Ameryka przede wszystkim.

Czytaj także: Syria, najkrwawsza wojna tego stulecia

Ameryka opuszcza Syrię

Trump zatweetował, że dwutysięczny kontyngent powróci do kraju, gdyż „zwyciężyliśmy ISIS w Syrii”, którego pokonanie „było jedynym celem naszej tam obecności”. Tymczasem to zwycięstwo mocno niepełne. Państwo Islamskie straciło wprawdzie 95 proc. swego terytorium, ale wciąż zajmuje niewielki obszar w pobliżu granicy z Irakiem i nadal posiada kilka tysięcy dżihadystów, a razem z siłami w Iraku podobno nawet 30 tys.

Po wycofaniu się Amerykanów z Syrii będą oni mogli umacniać się na swych pozycjach i łatwiej przenikać do Europy Zachodniej i USA, by podkładać tam bomby. Kilkanaście dni temu przewodniczący Kolegium Szefów Sztabów gen. Joseph Dunford powiedział, że amerykańscy wojskowi muszą wyszkolić jeszcze kilka tysięcy miejscowych bojowników z SDF (Syryjskich Sił Demokratycznych), żeby mogli całkowicie zniszczyć siły islamistów. Wyszkolili na razie tylko 20 proc. Dlatego jeszcze niemal w przeddzień wpisu Trumpa przedstawiciele jego administracji zapewniali, że o wycofaniu się z Syrii nie ma mowy. Trump, jak zwykle, zagrał wszystkim na nosie.

Reklama