Czy ten horror kiedyś się skończy? Ledwo dwa dni po watykańskim szczycie przeciw pedofilii w Kościele z Australii nadeszła zła wiadomość o sprawie kardynała George’a Pella. Ława przysięgłych wydała werdykt: winny! Teraz sąd w Melbourne wymierzy mu konkretną karę, możliwe, że surową.
Czytaj także: Pensylwania. Przez 70 lat księża pedofile skrzywdzili ponad tysiąc dzieci
Szok w Watykanie
Kardynał nie przyznaje się do winy. Odrzuca oskarżenia, że w połowie lat 90. dopuścił się przestępstw seksualnych na niepełnoletnich chórzystach. Zastawszy ich w zakrystii, wymusił je szantażem, że rozpowie, iż przyłapał ich na piciu mszalnego wina.
Obrońca purpurata uważa relacje pokrzywdzonych za wymysły i zapowiada odwołanie od wyroku. P.o. rzecznika Watykanu Alessandro Gisotti powiedział mediom, że bolesna wiadomość wywołała szok wielu osób. Podkreślił, że Watykan nie zgłasza żadnych zastrzeżeń wobec władz australijskich, jednak oczekuje wyczerpania wszystkich środków prawnych, jakie Pellowi przysługują.
Szok, o którym wspomina rzecznik, jest podwójnie zrozumiały. Po pierwsze dlatego, że kardynał Pell był do niedawna jednym z najbliższych współpracowników papieża Franciszka, który uczynił go „skarbnikiem” Watykanu mającym uporządkować, jego finanse.