Dramat sądowy kard. Pella przykuł uwagę mediów światowych, bo podsądny był najwyższym rangą dostojnikiem największej konfesji chrześcijańskiej. Sprawa podzieliła Australię i świat katolicki.
Kard. Pell był bliskim współpracownikiem papieża Franciszka, prefektem sekretariatu ds. gospodarczych stolicy apostolskiej. Spędził ponad rok w więzieniu, skazany za czyny pedofilii, ale został oczyszczony z zarzutów i zwolniony.
Dla Kościoła oczyszczenie kard. Pella to ulga moralna i wizerunkowa. Ale nie dla pokrzywdzonych i osób ich wspierających w walce o zadośćuczynienie.
Więzienie o zaostrzonym rygorze, kontakty ograniczone do minimum, wierni śpiewający pod oknem jego celi. I media kłócące się na temat jego zarzutów pedofilskich. Dlaczego George Pell wzbudza tak wielkie emocje?
Sąd apelacyjny w Melbourne podtrzymał karę więzienia dla George’a Pella. W marcu kardynał został skazany za przestępstwa seksualne wobec nieletnich na sześć lat pozbawienia wolności.
Ta sprawa to symbol radykalnego przesuwania granicy między świecką sprawiedliwością a Kościołem w sprawie ścigania przestępstw na jego szczytach. To nowy rozdział, który – choć z trudnościami – otwiera papież Franciszek.
Kardynał Pell był do niedawna jednym z najbliższych współpracowników papieża Franciszka, który uczynił go „skarbnikiem” Watykanu. 77-letni Pell uchodzi też za wcielenie katolickiego tradycjonalizmu.
Zeznania pokrzywdzonych przeciwko duchownemu uznano za wiarygodne. Sprawa może zakończyć się wyrokiem skazującym. Byłby to cios nie tylko dla Pella, ale i dla Franciszka i całego Kościoła instytucjonalnego.
Tak wysokiej rangi dostojnik kościelny nigdy dotychczas nie otrzymał podobnych zarzutów.