Nikt nie chce być śmietnikiem. Kraje Azji odsyłają odpady wysyłane im z Zachodu
23 lipca celnicy na Sri Lance nakazali wywiezienie z kraju 111 kontenerów z brytyjskimi śmieciami. Miały być w nich metalowe śmieci do recyklingu, a okazało się, że były pełne niebezpiecznych odpadów biologicznych, w tym ze szpitali. Władze portu w Kolombo zorientowały się, że coś jest nie tak, gdy kontenerów nikt nie odbierał i zaczęły śmierdzieć. Wcześniej 130 kontenerów z odpadami – prawdopodobnie również niebezpiecznymi – dostało się do jednak kraju.
Organizujący przemyt śmieci lankijski biznesmen trafi zapewne do więzienia, a władze w Kolombo zapowiedziały interwencję dyplomatyczną. Chcą, aby Londyn nie zezwalał na wywóz śmieci bez upewnienia się, że Sri Lanka jest gotowa je przyjąć.
To jedna z najnowszych z całej serii historii związanych z eksportem odpadów przez kraje rozwinięte do państw Azji Południowo-Wschodniej. Tydzień wcześniej Kambodża zapowiedziała, że odeśle 1,6 tys. ton plastikowych śmieci do Stanów i Kanady, bo ich import był nielegalny. Na początku lipca Indonezja zadecydowała, że odeśle do Australii osiem kontenerów z 210 tonami ładunku, którym miał być papier do recyklingu, a było pełno innego rodzaju odpadów, w tym biologicznych. Wcześniej odesłała 49 kontenerów do innych państw, w tym Francji. W maju Malezja zapowiedziała odesłanie do Australii 100 ton odpadów plastikowych, które były zbyt zanieczyszczone, by można je było przetworzyć. Filipiny odesłały w czerwcu do Kanady 69 kontenerów.
Wszystkie te kraje podkreślają, że nie będą śmietnikiem świata (nie dodają, że mają olbrzymie problemy z gospodarką odpadami na poziomie krajowym). A z odpadami do przetworzenia i spalenia coraz częściej nie ma co robić.