Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Trump obraził się za Grenlandię. Polska oberwie rykoszetem?

Donald Trump chciałby kupić Grenlandię, ale ona nie jest na sprzedaż. Donald Trump chciałby kupić Grenlandię, ale ona nie jest na sprzedaż. Christian Andersen / Flickr CC by SA
Sytuacja, która doprowadziła do odwołania wizyty Donalda Trumpa w Kopenhadze i nowej fali krytyki wobec NATO, jest tak absurdalna, że trudno w nią uwierzyć. Poszło o Grenlandię.

Jeszcze we wtorek wydawało się, że to wszystko żart. Prezydent USA umieścił na Twitterze taki obrazek: złoty wieżowiec z napisem „Trump” pośród kolorowych grenlandzkich domków. I podpis: „Obiecuję nie zrobić tego Grenlandii”. Część komentatorów odetchnęła.

W zeszły czwartek „Wall Street Journal” podał, że doradcy Trumpa rozważają złożenie Danii propozycji zakupu Grenlandii. Trzy dni później sam prezydent potwierdzał, że taki pomysł w Białym Domu się pojawił, a on jest za. A w ogóle to jesteśmy dobrymi sojusznikami, chronimy Danię i trzeba o tym pogadać. Ale to nie jest temat numer jeden. Wtedy jeszcze plan zakładał, że Trump odwiedzi Kopenhagę w czasie swej europejskiej podróży. Poza udziałem w szczycie G7 we francuskim Biarritz ma się też pojawić – zresztą po raz drugi – w Polsce.

Deweloper Donald Trump

Trump uzasadniał ofertę odkupienia Grenlandii tym, że Duńczycy tracą na jej posiadaniu, a Stanom strategicznie by się to opłacało. Mówił, że chodzi o transakcję taką jak przy zakupie nieruchomości – a na tym akurat świetnie się zna. Wspomniał, że Dania wydaje na utrzymanie Grenlandii 700 mln dol. rocznie. „Najpierw muszę wiedzieć, czy oni są w ogóle zainteresowani” – stwierdził.

Mniej więcej w tym samym czasie w Kopenhadze padła odpowiedź. Premier Mette Frederiksen (wybory były w czerwcu, mniejszościowy rząd sformowali socjaldemokraci) w wywiadzie wyraziła nadzieję, że prezydent nie mówił poważnie. Jego propozycję uznała zaś za absurdalną.

Reklama