Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Waszyngton u progu kryzysu konstytucyjnego

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump Forum
Najnowsze sondaże wskazują, że w USA rośnie poparcie dla impeachmentu, także wśród niezależnych wyborców oraz – co najważniejsze – wśród republikanów.

„Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?” – przypomina się nieśmiertelny cytat z „Misia”. Oto Biały Dom ogłosił, że „nie będzie współpracował” z prowadzonym w Izbie Reprezentantów dochodzeniem dotyczącym rozmowy telefonicznej Donalda Trumpa z ukraińskim prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Jak wiadomo, prezydent sugerował uzależnienie pomocy dla Ukrainy od wznowienia śledztwa w sprawie Joe Bidena, jego ewentualnego rywala w przyszłorocznych wyborach. Demokraci zainicjowali dochodzenie, bo uważają, że zachowanie Trumpa zasługuje na usunięcie go z urzędu w drodze impeachmentu.

Czytaj też: To Giuliani doprowadzi do upadku Trumpa

Biały Dom pokazuje figę

Odmowa współpracy oznacza, że Biały Dom nie przekaże związanych z rozmową Trump–Zełenski dokumentów, takich jak zapisy komunikacji prezydenta z urzędnikami administracji lub między nimi samymi na ten temat. Przedstawiciele rządu uwikłani w sprawę nie stawią się zaś na przesłuchania przed komisjami Izby Reprezentantów: ds. wywiadu, wymiaru sprawiedliwości i kontroli rządu.

Demokraci zagrozili już wezwaniem ministrowi sprawiedliwości Williamowi Barrowi i zażądali dokumentów od sekretarza stanu Mike′a Pompeo. Ale ci pokazują im figę. We wtorek w ostatniej chwili zabroniono zeznań przed komisją ds. wywiadu ambasadorowi USA w Unii Europejskiej Gordonowi Sondlandowi, chociaż był do tego gotów i jego ujawnione esemesy do kolegów dyplomatów zdawały się wskazywać, że raczej nie dostarczyłby oskarżycielom Trumpa jakichś miażdżących dowodów winy. Nałożenie ambasadorowi knebla daje pojęcie o skali paniki prezydenta i jego otoczenia – najwyraźniej ma jeszcze wiele do ukrycia.

Reklama