Iran przyznał się więc do tego, że kilka dni po zamachu na gen. Kasima Sulejmaniego, w czasie odwetowego ostrzelania dwóch amerykańskich baz w Iraku, jego armia wystrzeliła rakietę w boeinga lecącego z Teheranu do Kijowa.
„Islamska Republika Iranu głęboko żałuje tej strasznej, niewybaczalnej pomyłki. Moje myśli i modlitwy kieruję do wszystkich pogrążonych w żałobie rodzin” – napisał na Twitterze Rowhani. Wewnętrzne śledztwo Sił Zbrojnych wykazało, że pociski wystrzelone z powodu ludzkiego błędu spowodowały katastrofę ukraińskiego samolotu i śmierć niewinnych osób. „Trwa śledztwo, które pozwoli zidentyfikować i oskarżyć winnych tej wielkiej tragedii i niewybaczalnego błędu” – dodał Rowhani w innym wpisie.
Czytaj także: Irańczycy zbyt szybko wykluczyli zestrzelenie
Boeing trafiony przez pomyłkę
Michał Fiszer, były pilot, rozważając przyczyny katastrofy w „Polityce”, przypominał, że doszło do niej ok. godz. 6 rano, gdy było ciemno, a nagrania z tragedii są nie najlepszej jakości. „Widać wyraźnie dużą kulę ognia. Tyle że kamery cyfrowe w takich warunkach mają dużą czułość i zwykły pożar może wyglądać jak wybuch wulkanu. Widać jednak coś jeszcze – zanim samolot spadł, pojawił się błysk, jakby do wybuchu doszło jeszcze w powietrzu. Drugi wybuch widać, gdy maszyna uderza już w ziemię” –