Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

„Strefy wolne od LGBT” bez funduszy UE. To początek kary?

Demonstracja przeciw homofobii w Krakowie, 10 lipca 2020 r. Demonstracja przeciw homofobii w Krakowie, 10 lipca 2020 r. Jakub Włodek / Agencja Gazeta
Bruksela odrzuciła projekty z udziałem sześciu polskich miast z powodu uchwał anty-LGBT. Na razie chodzi o niewielkie pieniądze. Czy to początek zagrożeń dla płatności z UE?

Komisja Europejska oficjalnie odmawia ujawnienia nazw sześciu polskich miast (lub gmin), którym przysługuje prawo do odwołania od wczorajszej decyzji Agencji Wykonawczej ds. Edukacji, Kultury i Sektora Audiowizualnego. RMF podał w środę dwie: to małopolski Tuchów i Nowy Sącz. A „Gazeta Wyborcza” dodała do tej listy Wieluń i Wilamowice.

Czytaj też: Tak wyglądają „strefy wolne od LGBT”

Precedensowa interpretacja Brukseli

Wiadomość ogłosiła Maltanka Helena Dalli, komisarz ds. równości. „Wartości i prawa podstawowe UE muszą być respektowane przez kraje członkowskie oraz władze państwowe. Dlatego odrzucono sześć wniosków o partnerstwo z udziałem polskich miast, które przyjęły uchwały o strefach wolnych od LGBT lub o prawach rodziny” – napisała na Twitterze. Bruksela na początku lipca poprosiła o wyjaśnienia w sprawie ośmiu wniosków, otrzymała odpowiedzi od siedmiu, ostatecznie odrzuciła projekty z udziałem sześciu.

W programie partnerstw miast unijnych chodzi o bardzo niewielkie subsydia jak na fundusz UE. W blisko 130 wnioskach (m.in. organizowanie debat czy konkursów dla młodzieży), które zaakceptowano w obecnej rundzie, granty wynoszą od 5 do 25 tys. euro. Z Polski załapały się m.in. Września, Niepołomice, Opole i Sopot.

Decyzja Komisji Europejskiej jest precedensowa, jeśli chodzi o interpretację uchwał o „strefach wolnych od ideologii LGBT” czy wymierzonych w mniejszości seksualne samorządowych „kart rodziny”. Polska strona zwykle argumentowała, że są one przejawem wolności słowa, ale nie pociągają za sobą żadnych działań dyskryminacyjnych, które wpływałyby na zarządzanie funduszami.

Reklama