Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Trump chce przesunąć wybory. Odwraca uwagę?

Donald Trump Donald Trump Shealah Craighead / Flickr CC by SA
O dacie wyborów zadecydował w XIX w. Kongres i tylko on może zmienić ten termin. Trump musiał zdawać sobie sprawę, że nie ma praktycznie szans na odroczenie elekcji.

W czwartkowym wpisie na Twitterze Donald Trump zaproponował odłożenie wyborów, które mają się odbyć 3 listopada i zadecydować o jego reelekcji. Uzasadnił to pandemią koronawirusa, która rzekomo spowoduje, że głosowanie będzie się musiało wszędzie odbyć pocztą, a to – jak napisał – grozi „najbardziej oszukańczymi wyborami w historii” Ameryki. Trump musiał sobie zdawać sprawę, że nie ma praktycznie szans na odroczenie elekcji. Jego tweet mógł być próbą odwrócenia uwagi od innych niepomyślnych dla niego wiadomości tego dnia. Komentuje się go jako potwierdzenie, że może się nie pogodzić z ewentualną porażką.

Czytaj też: Desperacja i bezwzględność. Trump traci popularność

Kongres USA się na to nie zgodzi

O dacie wyborów – we wtorek po pierwszym poniedziałku listopada – zadecydował w XIX w. Kongres i tylko on, jak podkreślają eksperci, może zmienić ten termin. Konstytucja USA mówi poza tym, że czteroletnia kadencja prezydenta kończy się 20 stycznia w południe i jeśli do tego czasu wybory nie zostaną rozstrzygnięte, prezydentem zostaje przewodniczący Izby Reprezentantów.

Na tweet Trumpa natychmiast zareagowali przywódcy obu partii w Kongresie, oświadczając, że o zmianie daty nie ma mowy. Liderzy GOP w Izbie i Senacie – kongresmen Kevin McCarthy i senator Mitch McConnell – powiedzieli, że wybory odbędą się planowo. Nigdy w historii USA ich nie odraczano – odbyły się nawet w czasie wojny secesyjnej w 1864 r.

Reklama