Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Biden: anty-Trump. Udana konwencja demokratów

Joe Biden podczas konwencji Joe Biden podczas konwencji Kevin Lamarque / Reuters / Forum
Postać Trumpa, którego należy odsunąć od władzy, dominowała jako jednoczący obiekt ataku na zakończonej w piątek przedwyborczej krajowej konwencji Partii Demokratycznej.

Głównym punktem konwencji była formalna już nominacja byłego wiceprezydenta w gabinecie Baracka Obamy Joego Bidena na kandydata do Białego Domu i jego końcowe przemówienie. Zaprezentował się w nim jako polityk, który w przeciwieństwie do Trumpa zjednoczy Amerykanów, zaproponuje optymistyczną, jasną wizję kraju otwartego i sprawiedliwego, poprawi stosunki USA ze światem. „Będę sojusznikiem światła, nie ciemności” – mówił.

Czytaj też: Jakiej Ameryki chce Biden

Antidotum na Trumpa

Biden personalnie i politycznie jest przeciwieństwem tego, jakim człowiekiem i przywódcą jest Trump. Były wiceprezydent, cieszący się sympatią po obu stronach politycznego podziału, przekonuje autentyzmem współczucia wyrażanego rodakom dotkniętym pandemią, zapaścią ekonomiczną i kryzysem w stosunkach rasowych. Trudno o większy kontrast. Deficyt empatii u Trumpa, polityka jątrzenia konfliktów i podziałów dały się we znaki zwłaszcza w czasie obecnego kryzysu.

Długoletnie doświadczenie Bidena jako senatora i wiceprezydenta przywołuje się też jako antidotum na burzliwą prezydenturę Trumpa, który popsuł relacje USA z sojusznikami i okazał niekompetencję w czasie epidemii. Mimo 77 lat – Biden jest najstarszym kandydatem w dziejach Ameryki, a Trump nazywa go „śpiącym Joe (Józiem)” – nominat przemawiał na konwencji z werwą i nie zanotował żadnego potknięcia, które często zdarzały mu się w przeszłości.

Czytaj też:

  • Donald Trump
  • Joe Biden
  • USA
  • wybory prezydenckie w USA 2020
  • Reklama