Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Pięć lat później. Na ile Niemcy dali sobie radę z uchodźcami

Uchodźcy relokowani z Grecji do Niemiec w lipcu 2020 r. na lotnisku w Atenach Uchodźcy relokowani z Grecji do Niemiec w lipcu 2020 r. na lotnisku w Atenach Costas Baltas / Reuters / Forum
Niemcy mimo wszystko nieźle sobie radzą z napływem 1,6 mln cudzoziemców. Jednak kryzys uchodźczy z 2015 r. wbił się klinem w relacje polsko-niemieckie.

Sierpień 2015 r. był miesiącem triumfalnym dla rządzącej z socjaldemokratami chadecji, CDU/CSU miała 41,5 proc. poparcia. Natomiast nacjonalistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) z 3,5 proc. spadła do piwnicy.

Czytaj też: Niemcy ostrożni wobec wirusa

Merkel: Damy sobie radę

Zarazem w Europie narastał dramat uchodźczy. Ludzie tonęli w Morzu Śródziemnym i dusili się w zaryglowanych ładowniach ciężarówek krążących między Węgrami a Austrią. Szybko się okazało, że celem tej nowej wędrówki ludów są przede wszystkim Niemcy, gdzie złożono niemal połowę unijnych wniosków o azyl, mimo że właściwie nie są państwem granicznym wspólnoty.

Gdy wolontariusze witali nową imigrację, a przedsiębiorcy liczyli na rozwiązanie niedoboru fachowców, większość Niemców obawiała się napływu analfabetów i przestępców. Kiedy zaczęły się ataki na schroniska dla ubiegających się o azyl, głos zabrała Angela Merkel, mówiąc o godności człowieka i o pieśni nienawiści. Zapewniała, że mimo podpaleń większość Niemców nie jest ksenofobiczna, że gospodarka jest otwarta i dała sobie radę ze zjednoczeniem, z kryzysem bankowym 2008, z odejściem od energetyki atomowej i z klęskami żywiołowymi. „Powiem wprost: Niemcy to silny kraj. Tak wiele osiągnęliśmy – i z tym damy sobie radę!”.

Czytaj też: Trump uderza w Niemcy, NATO i Polskę

1,6 mln wniosków o azyl

I dali sobie radę czy nie dali?

Reklama