Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Nowa encyklika papieska trafia w czuły nerw

Papież Franciszek ogłasza nową encyklikę w Watykanie. Papież Franciszek ogłasza nową encyklikę w Watykanie. Remo Casilli/Reuters / Forum
Nie wszyscy będą papieską encykliką zachwyceni. Już pojawiły się głosy krytyków przypisujących jej propagowanie lewicowo rozumianej idei państwa nadmiernie opiekuńczego.

Jest nowa encyklika papieża Franciszka: „Fratelli tutti” (Wszyscy są braćmi). Papież zaczął ją pisać jeszcze przed pandemią, ale w powszechnym odbiorze dotyczy sytuacji na naszym globie wywołanej eksplozją wirusa SARS-CoV-2. Jego skutkami społecznymi, ekonomicznymi, etycznymi i duchowymi.

Papież wobec wyzwań pandemii

Najkrócej mówiąc, obszerny dokument to apel do ludzkiego braterstwa (i siostrzeństwa) w obliczu wyzwań czasu pandemii. Braterstwa, które obejmuje także ludzi żyjących w biedzie i w wykluczeniu społecznym różnego rodzaju. Symboliczną wymowę ma fakt, że papież podpisał ją poza murami Watykanu, w bazylice św. Franciszka w Asyżu. A jej tytuł jest cytatem ze świętego, uważanego dziś za patrona sprawiedliwości społecznej i ekologii.

Nazwana już „przewodnikiem po świecie po pandemii” encyklika podejmuje wiele tematów: od kary śmierci i idei „wojny sprawiedliwej”, przez sprawę kobiet, imigrantów i uchodźców, rośnięcie w siłę populizmów, po wolnorynkowy dogmatyzm i zagrożenia, jakimi są rasizm, ekstremizm religijny i toksyczna strona tzw. mediów społecznościowych. Wszystko spięte klamrą ewangelicznej przypowieści o miłosiernym Samarytaninie.

Opowiada ona o napadzie zbójców na wędrowca zmierzającego do Jerozolimy. Poraniony i obrabowany mężczyzna leżał porzucony na drodze. Przechodzący obok niego ludzie, w tym kapłan, nie udzielili mu pomocy. Dopiero pewien Samarytanin – członek pogardzanej społeczności etniczno-religijnej – opatrzył jego rany, zaopiekował się nim i zawiózł go do gospody. Zadał kłam ówczesnemu stereotypowi przedstawiającemu Samarytan w negatywnym świetle. Odtąd w obieg weszło określenie „dobry Samarytanin”, stawiane jako pożądany przykład postawy empatycznej w relacjach międzyludzkich.

Czytaj też: Czeka nas Wielka Transformacja. Jaki świat po pandemii?

Encyklika trafia w czuły nerw

Innymi słowy, Franciszek wezwał ludzkość do współpracy i współdziałania w obliczu pandemii, która obnażyła fałsze i słabości panujących na naszej planecie systemów i ideologii. Nie szczędzi krytyki nie tylko pod adresem politycznych demagogów, ale też pod adresem ideologii, które wykorzystując hasła obrony jedności i interesów narodowych, promują narodowy egoizm i podkopują solidarność między ludźmi i narodami. A to utrudnia promocję świata otwartego, w którym jest miejsce dla każdego człowieka, także szczególnie podatnego na różne zranienia, i w którym szanuje się różne kultury. Zarazem papież przestrzega przed sprowadzaniem populizmów do roli wyłącznie negatywnej i zachęca do głębszej analizy powodów ich rosnącej popularności.

Naturalnie nie wszyscy będą encykliką zachwyceni. Już pojawiły się głosy krytyków przypisujących jej propagowanie lewicowo rozumianej idei państwa nadmiernie opiekuńczego. W Argentynie, ojczyźnie papieża Franciszka, prawica ostrzega, że na dokument będą się powoływać niektórzy politycy i działacze lewicy kontestujący politykę prezydenta Alberta Fernandeza, który usiłuje naprawić gospodarkę metodą obniżania podatków, zamiast poprawić sytuację dramatycznie biedniejącego społeczeństwa (40 proc. w strefie ubóstwa). W USA prawica będzie się boczyć na słowa Franciszka, że imigranci mogą być błogosławieństwem i czynnikiem rozwoju kraju, jeśli będą się mogli integrować ze społeczeństwem. Zarzutów i wątpliwości będzie więcej, ale oznaczają one, że encyklika trafiła w czuły nerw, stając się ważnym głosem w globalnej debacie.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną