Zniesienie lekarskiej klauzuli sumienia w odniesieniu do aborcji, przedłużenie dopuszczalności aborcji na żądanie z 12. do 14. tygodnia ciąży oraz prawo do wykonywania chirurgicznego zabiegu przerwania ciąży do 10. tygodnia przez położną – to główne założenia projektu ustawy, który przeszedł właśnie przez niższą izbę francuskiego parlamentu. 86 głosów było „za”, 59 „przeciw”.
Dostęp do aborcji wciąż utrudniony
Projekt, którego inicjatywa wyszła od organizacji zajmujących się prawami reprodukcyjnymi, jest odpowiedzią na problemy z dostępem do aborcji. Wydobyła je na jaw lub zaostrzyła sytuacja pandemii. Prawo ma zrównoważyć ekonomiczne i regionalne nierówności w dostępie do zabiegu. W wiejskich i katolickich częściach kraju kobiety bowiem znajdowały się w sytuacji, gdy poglądy lekarza i brak dostępu do innego pozbawiały je możliwości wyboru kontynuacji lub terminacji ciąży.
Jeśli projekt się utrzyma, zniesie również 48-godzinny okres namysłu, narzucony tym kobietom, które przed zabiegiem chciały konsultacji psychologicznej, a także doprowadzi do stworzenia publicznych rejestrów placówek praktykujących przerywanie ciąży przez regionalne agencje ds. zdrowia.
Projekt wnieśli pod obrady posłowie z koła EDS (Ecologie démocratie solidarité), które ukonstytuowało się w maju z niezadowolonych członków partii Macrona La République En Marche. Mimo negatywnego nastawienia rządu (który po ostatniej rekonstrukcji charakteryzuje się mocnym zwrotem w prawo) LREM w ogromnej części poparła projekt, podobnie jak cały blok lewicowy.