Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Biden dostał wiatru w żagle. Jednak on wygra wybory?

Joe Biden na razie prowadzi w wyścigu o fotel prezydenta USA. Joe Biden na razie prowadzi w wyścigu o fotel prezydenta USA. Brian Snyder / Reuters / Forum
Po nocy niezbyt szczęśliwej dla demokratów, kiedy Joe Biden przegrał w kilku stanach swingujących i zdawało się, że prezydent może go pokonać w wyborach śledzonych w napięciu przez cały świat, koło fortuny obróciło się na jego korzyść.

W miarę liczenia bezpośrednich głosów oddanych w trzech kluczowych stanach (Wisconsin i Michigan na Środkowym Zachodzie oraz w Pensylwanii), od których najbardziej zależy rezultat walki Trumpa o reelekcję, Bidenowi ich przybywa. Pozwala to przewidywać, że ostatecznie zdobędzie minimum 270 głosów elektorskich i zostanie prezydentem USA. Około południa czasu amerykańskiego w Wisconsin i Michigan już nieznacznie prowadził.

Odwrócenie trendu nie jest niespodzianką. Po „czerwonym mirażu” (to kolor GOP) kolej na „niebieską” falę wznoszącą (kolor Partii Demokratycznej). We wspomnianych stanach i w całym kraju najszybciej policzono głosy oddane we wtorek osobiście w lokalach, natomiast dłużej liczy się głosy oddane korespondencyjnie, w który to sposób – z powodu pandemii – zagłosował niespotkany do tej pory odsetek obywateli (ok. 30 proc.).

Wśród głosujących pocztą zdecydowanie więcej było wyborców demokratycznych, więc ich dalsze liczenie przynosi większe zyski Bidenowi. Wybory nie są jeszcze rozstrzygnięte, gdyż przewaga Bidena w Arizonie, Nevadzie i dwóch wspomnianych stanach Midwestu jest minimalna, liczenie jeszcze się nie zakończyło, a republikanie upierają się, że może dojść do zmiany rozkładu sił. Trend wynikający z ogromnej skali głosowania korespondencyjnego sprzyja jednak demokratom.

Czytaj też: Jakiej Ameryki chce Biden?

Głosy docierają po wyborach

Liczenie głosów już po oficjalnym dniu wyborów 3 listopada dało

  • Donald Trump
  • Joe Biden
  • USA
  • wybory prezydenckie w USA 2020
  • Reklama