Zapowiedź przejęcia sieci prasy regionalnej przez PKN Orlen od niemieckiego wydawcy słusznie budzi skojarzenia z Węgrami. Viktor Orbán rządzi dziś niepodzielnie m.in. dlatego, że zmonopolizował media. Wykorzystuje blisko 500 większych i mniejszych tytułów do partyjnej propagandy na skalę niespotykaną od upadku komunizmu. Dlatego m.in. głośna na świecie brukselska afera Józsefa Szájera na Węgrzech przechodzi bez echa – w mediach dominuje przekaz o spisku Sorosa i milionach imigrantów stale nacierających na tożsamość narodową.
Systemu Orbána nie da się po prostu skopiować w całości, ale Polska znów naśladuje kroki, które na Węgrzech doprowadziły do cofnięcia się demokracji i ustanowienia politycznej hybrydy, czasem określanej autorytaryzmem. Wyborcy są celowo pozbawiani suwerenności informacyjnej – to nie my kontrolujemy władzę dzięki mediom, to władza dzięki mediom kontroluje nas, obywateli.
Wraca Radio Wolna Europa
Nic więc dziwnego, że finansowana przez Kongres USA Agencja Mediów Globalnych podjęła decyzję o wznowieniu na Węgrzech działalności Radia Wolna Europa. W jej ocenie monopolizacja przekazu osiągnęła w tym kraju poziom alarmujący: czytelnicy, widzowie i słuchacze nie mają dostępu do innych niż rządowe źródeł informacji. Radio działa oficjalnie od września tego roku, tymczasem podbój regionalnych mediów trwa tam na całego już od 2014 r.