Obyczajową aferę w najbliższym otoczeniu Viktora Orbána okrzyknięto już nie lada sensacją ze względu na hipokryzję na szczytach władz. Węgry próbują właśnie wprowadzić do konstytucji zapis ograniczający prawa osób nieheteroseksualnych do sformalizowania swoich związków, a tymczasem europoseł József Szájer – mąż, ojciec i jeden z przywódców Fideszu mówiący często o ochronie tradycyjnego modelu rodziny – brał udział w homoseksualnej orgii. Imprezę nakryła belgijska policja.
Czytaj też: Czym jest praworządność i do czego zobowiązuje
Zarzuty nielegalnego zgromadzenia i posiadania narkotyków
Preferencje i zakłamanie czołowego węgierskiego polityka są tu drugorzędne. Okryty niesławą europoseł zrezygnował z mandatu na kilka dni przed ujawnieniem informacji przez prasę. Ważniejsze, że w narastającym napięciu wokół potencjalnego weta Węgier i Polski wobec unijnego budżetu Orbán politycznie traci kontrolę nad biegiem zdarzeń we własnym otoczeniu.
Węgierska opinia publiczna już kilka lat temu dowiedziała się, że Szájer jest gejem – z ust opozycyjnej posłanki. Szájer nie zaprzeczył, choć pośrednio informacja o prowadzeniu podwójnego życia uderzała w Tünde Handó, pełniącą wówczas funkcję prezes Narodowego Biura Sądownictwa (odpowiednik polskiej KRS), a prywatnie żonę polityka. Teraz do złożenia mandatu też nie skłoniła go kwestia obyczajowa, ale zarzuty o udział w nielegalnym zgromadzeniu w czasie pandemii i posiadanie narkotyków.