NSA powinien pominąć sprzeczne z unijnym prawem pisowskie przepisy i rozpatrzyć odwołania sędziów odrzuconych przez neo-KRS, powołując się bezpośrednio na prawo Unii (art. 19 traktatu), które zobowiązuje państwa do zapewnienia drogi sądowej w sprawach dotyczących praw zagwarantowanych unijnym prawem, w tym Kartą Praw Podstawowych.
Czytaj też: Wyrokiem w wyrok
Polski sąd pyta unijny
O co chodzi? Opinia rzecznika generalnego została wydana w sprawie pytania prejudycjalnego Naczelnego Sądu Administracyjnego, który zajmuje się odwołaniami pięciu sędziów odrzuconych w konkursie do Sądu Najwyższego. Pytanie NSA zmierza do tego, żeby TSUE przywrócił możliwość sądowej kontroli prawidłowości konkursów na wolne miejsca organizowanych przez tzw. neo-KRS, czyli Krajową Radę Sądownictwa przejętą przez PiS.
PiS nie chce, żeby można było kontrolować decyzje neo-KRS. Dlatego w kwietniu 2019 r. uchwalił zmianę ustawy odbierającą sędziom prawo do odwołania się od jej negatywnej opinii w konkursie na sędziego Sądu Najwyższego. Prawo zadziałało wstecz: sprawy już wniesione zostały umorzone z mocy prawa.
NSA zadał TSUE pytanie prejudycjalne, czy brak możliwości odwołania do sądu nie narusza prawa Unii. Czy nie narusza go umorzenie spraw, co oznacza też uniemożliwienie zadania pytania prejudycjalnego w tej sprawie? I czy NSA może sprawę rozpatrzyć w oparciu o prawo UE, skoro polski ustawodawca usunął podstawę prawną do badania sędziowskich odwołań?