Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Były doradca Clintona i Obamy: Biden się zna

Joe Biden, 46. prezydent USA Joe Biden, 46. prezydent USA Joshua Roberts / Reuters / Forum
Administracja Bidena będzie krytykować naruszanie norm demokracji i wszelkie nieliberalne tendencje w Budapeszcie i Warszawie – mówi politolog Charles Kupchan, były doradca prezydentów USA.
Charles Kupchan, amerykański politolog, były doradca prezydentów Billa Clintona i Baracka ObamyCouncil on Foreign Relations/mat. pr. Charles Kupchan, amerykański politolog, były doradca prezydentów Billa Clintona i Baracka Obamy

TOMASZ ZALEWSKI: Jak bardzo szkodzi Ameryce to, że Trump nie uznaje swojej przegranej?
CHARLES KUPCHAN: Groźne jest to, że znaczna część społeczeństwa wierzy, iż Biden ukradł wybory. Utrudni mu to rządzenie, zaostrzy polaryzację i dlatego jest niebezpieczne i destrukcyjne. Największe szkody postawa Trumpa wyrządza jednak za granicą, gdzie wszyscy widzą, że prezydent USA odmawia uznania wyborów, które były uczciwe. To fatalny sygnał dla świata. Ameryka powinna stać na czele wspólnoty demokracji.

Odchodząc, Trump podjął również takie kroki jak wycofanie połowy wojsk z Afganistanu, tak jakby chciał zapewnić trwałość swej polityki, utrudniając życie Bidenowi.
Rzeczywiście. W pewnych obszarach Biden będzie mógł odwrócić kurs Trumpa szybko, wydając dekrety, w innych będzie to trudniejsze. Jeśli chodzi o wycofywanie wojsk z Bliskiego Wschodu i Afganistanu, Biden będzie to kontynuował. Chciał tego nie tylko elektorat Trumpa. Nie wierzę jednak, aby nakazał np. zwiększyć liczbę wojsk w Afganistanie. Natomiast najpewniej odwoła decyzję o redukcji wojsk w Niemczech, bo nie miała sensu.

Iran, Chiny, Rosja. Teraz Biden

Czy będzie w stanie przywrócić zerwany przez Trumpa układ nuklearny z Iranem?
Wiele zależy od zredukowania przez Iran ich zapasów materiałów nuklearnych. Nie wiemy, czy obie strony znowu się spotkają, ale Biden na pewno będzie próbował. Warto jednak zwrócić uwagę, co Trump zostawił w spadku – Irańczycy uruchomili już wirówki nowej generacji i mają dużo więcej wzbogaconego uranu niż wtedy, gdy porozumienie obowiązywało.

Reklama