W Chinach na dorocznej sesji obraduje parlament, który przyjmuje nowy plan pięcioletni. W Polsce takie strategie kojarzą się jak najgorzej, były symbolem niegospodarności i rozgardiaszu centralnie sterowanego systemu gospodarczego. Te chińskie – a obecny jest już 14. z kolei – nie zawierają dokładnych zaleceń co do wielkości produkcji sznurka od snopowiązałki w poszczególnych prowincjach czy ilości odlanej stali. Owszem, są spadkiem z przeszłości, ale obok wskaźników zawierają listę życzeń, nakreślają ogólne kierunki polityki, przepisy na zaradzenie wyzwaniom i wykorzystanie nadarzających się okazji, a także cele, które Państwo Środka chce osiągnąć. Czy plany działają? Agencja Xinhua, pomijając takie detale jak wysokość inflacji i wartość pieniądza, entuzjazmuje się, że liczba wyrażająca w zeszłym roku PKB (15,4 bln dol.) była 1232 razy wyższa niż w 1953 r., gdy przyjęto plan nr 1.
Czytaj też: Kurs na ostrą dyplomację w Chinach
Gospodarka jest najważniejsza
Od tamtego czasu nie zmieniło się to, że najważniejsza jest gospodarka. W przyszłym roku ma się rozwijać w tempie 6 proc., co jest poziomem, którego reszta wielkich i dużych krajów może Państwu Środka zazdrościć. Chiński model gospodarczy oparty na eksporcie przechodzi do przeszłości, ma być napędzany przede wszystkim konsumpcją wewnętrzną. Będzie jeszcze więcej szybkich pociągów, jeszcze lepsza telekomunikacja w standardzie 5G. Kluczowa ma być też samodzielność technologiczna i materiałowa, zwłaszcza uniezależnienie się od zagranicznych technologii, choćby amerykańskich mikroprocesorów.