Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Menopauza. Wielka Brytania przełamuje tabu, Polska też powinna

Praca, równość, klimakterium Praca, równość, klimakterium Caroline Veronez / Unsplash
Wzorem Brytyjek i Brytyjczyków i my powinniśmy zacząć pracę nad odczarowaniem menopauzy. Przestać ją traktować jak temat niewybrednych żartów i zobaczyć w niej raczej normalny fakt życia.

Menopauza (lub klimakterium) dotyka nieco więcej niż co drugą osobę na naszej planecie – w wieku ok. 50 lat, a może nastąpić także wskutek interwencji chirurgicznych, jak usunięcie obu jajników i/lub macicy. Dla organizmu wyposażonego w układ rozrodczy jest to prawdziwa rewolucja: kończą się zdolności reprodukcyjne, ustaje menstruacja, ustala się nowa równowaga hormonalna.

Symptomy tej naturalnej, fizjologicznej rewolucji to m.in. uderzenia gorąca, kłopoty ze snem, huśtawka nastrojów. Mogą niekiedy kumulować się do tzw. mgły mózgowej (występującej też jako powikłanie po covidzie). Ze względu na wahania nastroju osoby przechodzące menopauzę bywają postrzegane jako trudne we współżyciu i współpracy – to obiegowe skojarzenie z tym etapem życia organizmu.

Menopauza. „Coś na kształt niepełnosprawności”

W świecie anglosaskim przybiera właśnie na sile debata dotycząca menopauzy. Promuje się powstawanie dzieł popkultury typu „Romans i uderzenia gorąca” odczarowujących „ten czas w życiu kobiety” – przecież wartość kobiet jeszcze całkiem niedawno mierzona była zdolnościami reprodukcyjnymi, a więc po ich utracie gwałtownie spadała. A równolegle toczą się dyskusje o „urlopach menstruacyjnych” i ochronie pracowniczej osób cierpiących na dolegliwe miesiączki oraz na temat praw pracowniczych osób w okresie menopauzalnym.

Reklama