5 października Francja wstrzymała oddech. Raport Niezależnej Komisji ds. Nadużyć Seksualnych w Kościele (Commission indépendante sur les abus sexuels dans l’Église, CIASE) mówi jasno: w latach 1950–2020 ofiarami seksualnych nadużyć ze strony księży i zakonników padło w kraju co najmniej 216 tys. nieletnich, a jeśli dodać ofiary osób świeckich związanych z Kościołem (nauczycieli w szkołach katolickich itp.) – to aż 330 tys. Kościół katolicki i instytucje z nim związane to drugie po rodzinie i najbliższym otoczeniu najbardziej niebezpieczne dla młodych środowisko, daleko bardziej niż szkoła, kolonie czy obozy.
Kościół we Francji. Porażająca skala nadużyć
1,16 proc. osób, które żyją we Francji i ukończyły 18. rok życia, przed osiągnięciem pełnoletności padło ofiarą przemocy seksualnej ze strony ludzi związanych w taki czy inny sposób z Kościołem, z czego 0,82 proc. (osiem na 1 tys.) ze strony tych, którzy otrzymali święcenia lub złożyli śluby zakonne. Dla porównania: przemocy i naruszeń w rodzinie doznało 3,7 proc., na koloniach 0,36 proc., w szkole publicznej 0,34 proc. W sumie w kraju jest 5,5 mln dorosłych, którzy doświadczyli przemocy seksualnej jako dzieci lub nastolatkowie – 14,5 proc. kobiet i 6,4 proc. mężczyzn. Dane są porażające.
Było wiadomo, że ustalenia CIASE nie sprowadzą się do żadnego: „zdarzały się przypadki nadużyć, ale sytuacja została naprawiona, a ofiary otrzymały zadośćuczynienie”. Ale przecież Francja to kraj świecki, do kościoła chodzą tylko ci, którzy naprawdę chcą, a żeby być księdzem w takich warunkach, trzeba mieć prawdziwe powołanie, inaczej trudno sobie wyobrazić, czemu ktoś chciałby tkwić w takiej sytuacji.