Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Rosja grozi, NATO stanowczo mówi „nie”. Co teraz zrobi Kreml?

Od lewej: wiceminister obrony gen. Aleksander Fomin, wiceminister dyplomacji Aleksander Gruszko i sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Bruksela, 12 stycznia 2022 r. Od lewej: wiceminister obrony gen. Aleksander Fomin, wiceminister dyplomacji Aleksander Gruszko i sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Bruksela, 12 stycznia 2022 r. Pool / Reuters / Forum
NATO mówi Moskwie: „sprawdzam”. Odrzuca jej żądania dotyczące Ukrainy i wschodniej flanki, a zarazem proponuje negocjacje o kontroli zbrojeń. Tyle że Rosjanie nie podjęli żadnych zobowiązań w tej sprawie.

Brukselskie posiedzenie Rady NATO–Rosja, pierwsze od 2019 r., nie przyniosło wielkich nowości w eskalującym od grudnia konflikcie. Rosjanie powtórzyli żądania, by sojusz oficjalnie zaniechał dalszego rozszerzania (chodzi głównie o Ukrainę) i wycofał siły z krajów flanki wschodniej, czyli również z Polski. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg po zakończonych obradach powiedział, że żądania Moskwy zostały odrzucone. „Wszyscy sojusznicy z NATO pryncypialnie i spójnie przedstawili stanowisko, że nie ma zgody na próbę odtworzenia stref wpływów kontrolowanych przez supermocarstwa” – relacjonował też polski wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.

Rosja żąda i grozi. Co może NATO?

Wiceszef rosyjskiej dyplomacji Aleksander Gruszko zarzucił sojuszowi, że nie bierze pod uwagę obaw czy „interesów innych państw”. „Stany Zjednoczone i ich sojusznicy starają się zdobyć dominację we wszystkich sferach i na wszystkich możliwych teatrach działań wojskowych” – przekonywał. I przeszedł do mało zawoalowanych pogróżek. „Bardzo uczciwie, bezpośrednio, bez używania jakichś politycznie poprawnych formuł wskazaliśmy, że dalsza degradacja sytuacji może doprowadzić do nieprzewidywalnych i tragicznych konsekwencji dla europejskiego bezpieczeństwa. Rosja nie godzi się na taki scenariusz” – ostrzegł.

Stanowisko bronione dziś przez cały sojusz było zgodne z linią negocjacyjną Ameryki z poniedziałkowych rozmów dwustronnych z Rosjanami w Genewie. Stoltenberg ponownie ostrzegł Rosję, że kolejna inwazja na Ukrainie będzie wiązać się z wielkimi kosztami dla Moskwy (chodzi o sankcje gospodarcze, finansowe i polityczne). I zmusi sojusz do poważnego rozważenia wzmocnienia swojej obecności na wschodniej flance.

Czytaj też: Ukraińska wrzutka Putina. Czy NATO da się skusić?

NATO mówi zgodnie: „nie”

Stoltenberg zaproponował przy tym Rosji przyjęcie planu kolejnych spotkań, których celem byłyby rozmowy m.in. o wzajemnej kontroli zbrojeń, w tym obustronnych ograniczeniach co do rozmieszczenia rakiet. Złamanie przez Moskwę traktatu INF o zakazie posiadania pocisków średniego i bliższego zasięgu (od 500 do 5500 km) stało się powodem jego wypowiedzenia przez Amerykę za czasów Donalda Trumpa. NATO „wyraziło zainteresowanie” przywróceniem pracy swego przedstawicielstwa w Moskwie (zamkniętego przez Rosjan) i rosyjskiego przy kwaterze głównej sojuszu.

Ale Rosjanie nie byli gotowi na takie porozumienie dotyczące choćby ogólnikowego harmonogramu dalszych negocjacji. „Ani nie przyjęli tej propozycji, ani jej nie odrzucili” – relacjonował Stoltenberg. O ile Zachód chciałby sprowadzić spór z Rosją do rozmów o zbrojeniach, przejrzystości, a może i ograniczenia skali ćwiczeń wojskowych, o tyle Kreml domaga się budowy nowej europejskiej architektury bezpieczeństwa. Miałaby ona co najmniej częściowo odkręcić skutki przegranej zimnej wojny (stąd żądania wycofania sił NATO poza linię z 1997 r.). Zachód – przynajmniej na razie – mówi bardzo zgodne „nie” wszelkim ustępstwom czynionym pod groźbą wszczęcia inwazji na Ukrainie.

Sprawa żądań Moskwy oraz rosyjskiej eskalacji militarnej przy granicach Ukrainy będzie w czwartek tematem obrad Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), której pracami w tym roku kieruje Polska. Pierwsze posiedzenie za polskiej prezydencji poprowadzi w Wiedniu minister Zbigniew Rau.

Czytaj też: Polska na pierwszej linii starcia. Czy wciąż jesteśmy bezpieczni?

Unia przysiada się do stołu

Co teraz zrobi Kreml? Putin nie pierwszy raz w relacjach z Zachodem bardzo mocno podkręca napięcie (od sfery militarnej po gospodarczą) i gra swoją „nieprzewidywalnością”, by zasiać podziały i wyszarpać jakieś ustępstwa. Niewykluczone, że nawet jego negocjatorzy w rozmowach z USA, NATO i na forum OBWE nie wiedzą, jakie rzeczywiste opcje dalszych działań m.in. wobec Ukrainy rozważa Putin.

Fatih Birol, szef Międzynarodowej Agencji Energii (IEA), oskarżył w środę Rosję o limitowanie dostaw gazu w czasie „podwyższonych napięć geopolitycznych”, sugerując, że eskaluje kryzys energetyczny w celach politycznych. „Zauważmy, że niskie przepływy rosyjskiego gazu do Europy zbiegają się w czasie z podwyższonymi napięciami geopolitycznymi dotyczącymi Ukrainy” – powiedział Birol.

Rozmowom z Moskwą towarzyszy zakłopotanie po stronie unijnych instytucji, których nie ma przy głównym stole obrad. Większość krajów UE należy jednocześnie do NATO, ale unijny format oznaczałby silniejszą pozycję niektórych państw wobec stanowiska formułowanego przez Waszyngton w sprawie bezpieczeństwa europejskiego. Niedawno Josep Borrell, szef unijnej dyplomacji, wysłał list do ministrów spraw zagranicznych UE, przekonując, że „musimy być przy stole” w rozmowach USA–Rosja, a „naszym głównym celem powinno być zapewnienie zaangażowania UE w ten proces”. Obiecał „pełną spójność i koordynację UE z NATO” przy formułowaniu europejskich propozycji w sprawie „kontroli broni konwencjonalnej oraz środków budowy zaufania i bezpieczeństwa”. Ale i tak m.in. Polsce znacznie bardziej odpowiada obecna formuła rozmów – czyli na forum NATO.

Czytaj też: Oferta Putina z Polską w tle. W co tu gra Kreml?

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Fotoreportaże

Richard Serra: mistrz wielkiego formatu. Przegląd kultowych rzeźb

Richard Serra zmarł 26 marca. Świat stracił jednego z najważniejszych twórców rzeźby. Imponujące realizacje w przestrzeni publicznej jednak pozostaną.

Aleksander Świeszewski
13.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną