Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Putin atakuje Ukrainę i krzyczy: „to nie ja jestem agresorem”

Władimir Putin na Kremlu w przeddzień inwazji na Ukrainę Władimir Putin na Kremlu w przeddzień inwazji na Ukrainę Sergei Guneyev / TASS / Forum
Ofiarą agresji Władimira Putina staje się nie tylko sama Ukraina. Załamuje się także porządek międzynarodowy w Europie i na świecie.

Po hekatombie II wojny światowej i zakończeniu zimnej wojny ulegliśmy złudzeniu, że ład międzynarodowy nie będzie się opierał – jak w przeszłości – tylko na względnej równowadze sił wojskowych i gospodarczych, ale przede wszystkim na zasadzie nienaruszalności granic, nieużywaniu siły między państwami i na respektowaniu uniwersalnych wartości, w tym praw człowieka w polityce wewnętrznej państw. Putin otwarcie burzy filary tego porządku.

Co gorsza, ucieka się do perwersji prawnej, tzn. używając bezwstydnego kłamstwa, przywołuje wymienione wyżej zasady na opak. Mówi publicznie, że to Rosja jest dziś ofiarą agresji, a zatem ma prawo do obrony. I jak widać, liczy na towarzyszy drogi, poputczyków na Zachodzie, którzy powołując się na jego argumentację, będą osłabiać antyputinowski front oporu budowany w całej Europie. Liczy też na Chiny, które wprawdzie wezwały do powściągliwości, ale „wszystkie strony” – czyli też Ukrainę – i bynajmniej nie potępiły rosyjskiej agresji.

Czytaj też: Litwa, Łotwa i Estonia boją się Rosji. Sytuacja jest dramatyczna

Przytoczę tu najważniejsze przejawy tej stosowanej przez Moskwę perwersji prawnej:

1. Zaprzeczenie agresji

Bezprawność agresji jest najbardziej fundamentalną normą nowoczesnego prawa międzynarodowego. Agresja ma prostą i zrozumiałą definicję. Agresją jest użycie siły przez jedno państwo przeciw drugiemu.

Reklama