Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

NATO pierwszy raz sięga po swoją wojskową „szpicę”

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg NATO
„Szpicą” obecnie dowodzą Francuzi. Przerzucenie dodatkowych sił na wschodnią flankę może objąć Amerykanów, Niemców i innych Europejczyków.

Sojusz Północnoatlantycki postanowił na dzisiejszym szczycie skierować na flankę wschodnią żołnierzy tzw. szpicy oraz inne elementy Natowskich Sił Odpowiedzi (NATO Response Force). „Rozmieszczamy je na lądzie, morzu i w powietrzu, by wzmocnić naszą pozycję wojskową i szybko reagować na wszelkie scenariusze” – powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.

Czytaj też: Rosjanie utknęli. Ukraińcy stawiają opór na wszystkich frontach

Co to jest „szpica” NATO?

„Szpica”, czyli siły bardzo szybkiego reagowania (VJTF), to wzmocniona brygada, czyli blisko 5 tys. wojskowych. Całe Siły Odpowiedzi to ok. 40 tys. żołnierzy. „Nie mówię, że rozmieszczamy całe Siły Odpowiedzi. To będą raczej tysiące żołnierzy” – powiedział Stoltenberg. Odmówił wskazania konkretnych krajów, do których ma trafić najnowsze wzmocnienie. Zdecydują o tym dowódcy wojskowi Sojuszu.

Decyzja o użyciu „szpicy”, którą NATO stworzyło po rosyjskiej agresji na Ukrainę w 2014 r., to pierwszy przypadek użycia tych wojsk dla kolektywnej obrony. Powodem jest sytuacja wschodniej flanki: w Ukrainie toczy się wojna, a niedaleko Rosja przeprowadziła zmasowaną koncentrację wojsk. „Będziemy dokonywać wszelkich rozmieszczeń niezbędnych do zapewnienia silnego i wiarygodnego odstraszania i obrony w całym Sojuszu teraz i w przyszłości. Nasze środki są i pozostaną prewencyjne, proporcjonalne i nieeskalacyjne” – głosi oświadczenie uczestników szczytu.

Czytaj też:

  • NATO
  • Rosja
  • Wojna w Ukrainie
  • Reklama