Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Siódmy dzień wojny. Rosja sięga po barbarzyńską broń

Ulice Buczy w obwodzie kijowskim Ulice Buczy w obwodzie kijowskim Serhii Nuzhnenko / Reuters / Forum
Ukraina nadal daje odpór rosyjskiej potędze militarnej, która okazała się papierowym tygrysem. To niesamowite, ale postępy Rosji znów są niemal żadne. Niestety, wyładowuje frustracje na ludności cywilnej.

Rosyjskie wojska twierdzą, że zajęły Chersoń, Ukraina temu przeczy. Byłoby to bardzo niepokojące, bo prowadzi stąd droga na Mikołajew i dalej, na Odessę, co groziłoby odcięciem Ukrainy od morza. Groźniejsze jest jednak natarcie na Zaporoże, podobno wyprowadzone z Melitopola. Bliższa trasa prowadzi stąd do Charkowa, druga na Dnipro (dawny Dniepropietrowsk), którego nie trzeba szturmować, można go obejść przez Krasnohrod. To nadal ok. 300 km drogi, a biorąc pod uwagę tempo poruszania się rosyjskich wojsk, może im to zająć sporo czasu.

Wydaje się jednak, że tutaj Rosjanie sobie radzą, jakby byli nieco lepiej dowodzeni. Według doniesień ponoszą też nieco mniejsze straty niż na północy. Na ich czele stoi przypuszczalnie dowódca 58. armii gen. por. Michaił S. Zusko, były desantowiec, czyli rosyjska elita. W 1989 r. ukończył Wyższą Szkołę Dowódczą Wojsk Powietrzno-Desantowych im. Leninskiego Konsomoła w Riazaniu, gdzie uczą się najlepsi. To nie jest dobra wiadomość dla ukraińskich obrońców.

Czytaj też: Magazyny broni otworzyły się szeroko. Unia wreszcie się budzi

Frustracja rosyjskich dowódców

Na północy na szczęście udaje się natarcie powstrzymywać. Wciąż nie okrążono Kijowa i skutecznie broni się Charków. Rosja nie zdołała zdobyć Sum i Czernihowa, choć pojawiały się doniesienia, że ten ostatni został zajęty. Obserwowana kolumna długości 63 km pełznie w stronę stolicy, już atakowana przez

  • Okiem pilota
  • Rosja
  • Ukraina
  • Wojna w Ukrainie
  • Reklama