Wojna to zawsze wielkie „sprawdzam”, zwłaszcza dla armii agresora. Już na początku inwazji Kreml był podwójnie zaskoczony: oporem Ukraińców i własną nieskutecznością. Zawiodło planowanie, Rosja nie doszacowała możliwości Ukrainy i przeszacowała swoje. Jej siły zbrojne, nie tylko wielkie, zmodernizowane, ale też przećwiczone, utknęły już w pierwszych dniach ofensywy i wciąż nie są w stanie zrealizować większości swoich celów operacyjnych.
Szczerek: Lecę do schronu! Ukraina walczy z całym poświeceniem
Armia Rosji. Sprzęt nie od parady
Rosjanom „dziękowała” za to ukraińska Narodowa Agencja ds. Prewencji Korupcji, publikując 9 marca list otwarty do rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu. Ołeksandr Nowikow wyraził w nim wdzięczność za „nieoceniony wkład w grabienie rosyjskiej armii, zanim zdążyła wtargnąć na terytorium Ukrainy”. Dołączył zdjęcia, m.in. racji żywnościowych z terminem ważności do 2015 r. czy „tekturowych” kamizelek kuloodpornych. Kreml nie może zaprzeczyć, że jego armia ma problemy logistyczne, zmaga się z brakiem paliwa i nie korzysta ze sprzętu, który świat ogląda podczas majowych parad zwycięstwa na pl. Czerwonym.
„Kreml próbował zmodernizować armię przez 20 lat. Znaczna część przeznaczonego na to budżetu została rozkradziona i wydana na wielkie jachty na Cyprze.