Świat

46. dzień wojny. Kiedy (i jak) to się może skończyć?

Ukraińska armia zajmuje tereny opuszczone przez Rosjan. Ukraińska armia zajmuje tereny opuszczone przez Rosjan. i-Images/Zuma Press / Forum
Wszyscy zadajemy sobie pytanie: ile to jeszcze potrwa? Kiedy skończą się cierpienia narodu ukraińskiego? Jakie są możliwe scenariusze dalszego przebiegu tej wojny?

Zawsze istnieje obawa, że Ukraina przyjmie jakieś niekorzystne dla niej warunki pokojowe, tylko by przerwać gehennę swoich obywateli. Obecnie jednak, paradoksalnie, takie niebezpieczeństwo zmalało. Ujawnione zbrodnie wywołały tak potężną żądzę odwetu i wolę walki, tchnęły w naród ukraiński szaloną siłę, by wroga ze swoich ziem przepędzić. Jak tu oddać Rosjanom jakieś terytoria, by mogli na nich wyprawiać to samo, co w Buczy czy Mariupolu? Wszyscy chyba rozumieją, że taki pokój, który oddawałby Rosji ukraińskie ziemie, nie zakończy cierpień, wręcz przeciwnie – represje na zajętych terenach będą trwały w najlepsze i nikt nie będzie w stanie nawet udokumentować popełnianych zbrodni.

Dlatego myślę, że Ukraina niesiona sukcesem i dostawami nowego uzbrojenia z Zachodu, mając swoją siłę ducha, odwagę i wytrwałość, a także świadomość, czego mogą Rosjanie dokonać na zajętych przez siebie terytoriach, będzie walczyła do zwycięstwa. Istotą sprawy jest to, że Ukraina musi dostać wszystko, czego potrzebuje, bo czas gra na jej niekorzyść. Istnieje bowiem niebezpieczeństwo, że Rosjanie przeanalizują efekty dotychczasowych działań i wyciągną wnioski. Nowy dowódca może choćby usprawnić współdziałanie między wojskami lądowymi a lotnictwem, które zacznie je skuteczniej wspierać. Zwłaszcza że gen. armii Aleksandr Dwornikow docenia wsparcie lotnicze. Kiedy dowodził w Syrii od września 2015 r. do czerwca 2016 r. niewielki rosyjski kontyngent lotniczy wykonał tam 9 tys. lotów bojowych.

Czytaj też: Nowy rosyjski generał do posprzątania bajzlu

Rosyjski atak: walki o Izium

Na szczęście do zaprowadzenia porządku w wojsku rosyjskim jest bardzo daleko.

Reklama