Pawłowsk założono w 1778 r., ale już od stu lat istniała tu osada obronna i strażnica Kozaków Zaporoskich walczących z Tatarami i Kozakami Dońskimi. Potem przybyli Kozacy Azowscy, którzy zdradzili Imperium Osmańskie (Turcję) i przeszli na stronę Rosji. Miasto rozwijało się wraz z napływem ludności, która zakładała manufaktury i żyła z rybołówstwa. Aby nawrócić ją na chrześcijaństwo, w 1779 r. wymyślono „Mariupol”, „miasto Maryi” (człon „pol” pochodzi od greckiego „polis”). Co ciekawe, Sowieci długo tej nazwy nie zmieniali, funkcjonowała aż do 1948 r. Wtedy miasto przemianowano na Żdanow. Do Mariupola powrócono w 1989.
W 1905 r. przetoczyła się tu fala robotniczych strajków, krwawo tłumionych (rewolucja 1905 r.). Jesienią 1917 Mariupol dotknęła też rewolucja październikowa, a w czasie wojny domowej trwającej do 1920 r. 17 razy przechodziło z rąk do rąk – na przemian bolszewików i białogwardzistów. Od 1928 zachodzi tu forsowna industrializacja. Bliskość złóż rudy żelaza w całym zagłębiu Krzywego Rogu, dobrego węgla koksowniczego w rejonie Doniecka, a także portu i Morza Azowskiego sprawiły, że Mariupol okazał się idealnym miejscem do budowy jednej z największych na świecie stalowni, huty i walcowni metali żelaznych, znanej dziś jako Azowstal.
Budowę prowadzono w latach 1928–33, w tym czasie przez wschodnią Ukrainę przetoczyła się związana z przymusową kolektywizacją rolnictwa fala głodu (1932–33). W latach 1937–38 w ramach słynnych stalinowskich czystek uwięziono tysiące mieszkańców Mariupola; miasto zostało stalową stolicą ZSRR, tu produkowano pancerze czołgów T-34, tu działał Instytut Metalurgii, a sam zakład dostarczał olbrzymie ilości różnych wyrobów. Niemiecka okupacja Mariupola trwała od października 1941 r. do września 1943. W tym czasie i Niemcy go nie oszczędzali.
Thomas Piketty: To jest wojna imperialna z poprzedniej epoki
Podziemia Azowstalu. Potężna kryjówka
Lata 1945–91 to okres względnego spokoju, choć czasy ZSRR, jak wiadomo, do szczęśliwych nie należały. A Mariupol zyskał znaczenie strategiczne. To wtedy wymyślono, że na wypadek wojny jądrowej z NATO produkcja Azowstalu będzie prowadzona pod ziemią niczym w niemieckich fabrykach z końca II wojny światowej, takich jak słynny kompleks Riese pod Walimiem. Zbudowano niesamowite katakumby, potężny, siedmiopiętrowy kompleks. Nie chodziło o faktyczne przeniesienie produkcji pod ziemię, ale o sterowanie pracą nadziemnej części stalowni w warunkach skażeń radioaktywnych po uderzeniach jądrowych.
Idąc od góry: pierwsze podziemne piętro jest fałszywe, ma udawać porzucony bunkier, nie ma tam nic oprócz zakamuflowanego włazu na niższe piętra. Na drugim piętrze znajduje się hol, z którego można monitorować sytuację na powierzchni, sterować pracą zakładu. W warunkach skażeń mieli tam wychodzić tylko na określony czas niezbędni ludzie. Jest tu też ambulatorium.
Na trzecim piętrze znajduje się specjalna farma warzywna, sztucznie oświetlana i nawadniana, oraz składy żywności. Na czwartym są warsztaty naprawcze, narzędziownia, stołówki. Piętra piąte i szóste były przeznaczone na pomieszczenia mieszkalne. Siódme, najniższe, jest częścią techniczną, tu są generatory, które dostarczają energię elektryczną do całego wielkiego systemu, układ uzdatniania powietrza i system zaopatrzenia w wodę. Katakumby na każdym poziomie to wielki labirynt korytarzy i pomieszczeń. Dlatego można tu się ukryć na długie tygodnie.
Czytaj też: Rosyjska mentalność, dusza. Dlaczego jest, jaka jest?
Mariupol 2014. Narodziny Noworosji
W 2014 r. Ukraina zmieniała się pod wpływem starć i protestów. 22 lutego pozbawiono władzy prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza, który zbiegł do Rosji. Kraj zmierzał w stronę Zachodu, choć był to długi proces dopiero zapoczątkowany przez Petra Poroszenkę. Rosja wykorzystała moment, by oderwać Krym i zorganizować sterowane antyukraińskie powstanie w rejonie Charkowa, Ługańska, Doniecka i rejonie Morza Azowskiego. To był początek projektu Noworosji, zmierzającego do podzielenia Ukrainy na część wschodnią – z zamiarem przyłączenia jej do Rosji – oraz zachodnią, przeznaczoną do wchłonięcia później.
Sytuację w Charkowie udało się uratować, ale w kwietniu 2014 r. proklamowano Ługańską i Doniecką Republikę Ludową. Niespokojnie było też w Mariupolu, protesty ludności prorosyjskiej mieszały się z protestami proukraińskimi, wrzało. Do intensywnych starć doszło 9 maja, w walkach brało udział zarówno ukraińskie wojsko wierne Kijowowi, jak i uzbrojeni zdrajcy, którzy przeszli na stronę „doniecką”. W maju Mariupol czasowo wpadł w strefę wpływów separatystów, ale 13 czerwca został wyzwolony, głównie z udziałem nowo utworzonych batalionów „Azow” i „Dnipro-1”. Ta druga jednostka okryła się później niesławą i została rozwiązana w 2016 r. A i wokół pierwszej było sporo kontrowersji.
Czytaj też: Czemu tu leziecie? Czyli jak działa system Putina
Pułk Azow. Druga bitwa o Mariupol
Batalion „Azow” zawiązano w Berdiańsku nad Morzem Azowskim 5 maja 2014 r. jako formację ochotniczą do walki z separatystami na wschodzie Ukrainy. Latem walczył na przedpolach Doniecka, gdzie zdobył część Marinki. We wrześniu wziął udział w tzw. drugiej bitwie o Mariupol. Kiedy 5 września separatyści, przy wsparciu 30 rosyjskich czołgów T-80, przypuścili szturm na miasto, batalion skierowano tu ponownie. Natarcie odparto, a siły „donieckie” odrzucono 15 km na wschód po zaledwie trzech dniach ciężkich walk.
Potem zaczęły się budzące kontrowersje nacjonalistyczne ekscesy. 14 października 2014 r. w Kijowie odbyła się defilada Azowa dla upamiętnienia Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), która w Polsce, jak wiadomo, kojarzy się bardzo źle. Symbole banderowskiego podziemia walczącego z ZSRR po stronie Niemiec wywołały spore oburzenie, także w Ukrainie. I chociaż dla większości patriotycznie nastawionych Ukraińców były antyrosyjskie, włączając swastykę, to nacjonalistyczne zabarwienie części batalionu wywołało wielkie i jak najbardziej uzasadnione zaniepokojenie. Sytuację postanowiono uporządkować. W listopadzie 2014 r. batalion włączono w skład Gwardii Narodowej Ukrainy, ochotniczej formacji wewnętrznej podległej MSW, daleki odpowiednik naszego WOT. Rozbudowano go do pułku, który w 2022 r. liczył trzy bataliony sił specjalnych, batalion szkolny, kompanię pancerną (według innych źródeł batalion) i dywizjon artylerii. Z tych sił w Mariupolu walczą dwa bataliony specjalne i dywizjon artylerii; trzeci z batalionów i kompania czołgów są pod Charkowem.
W ramach oczyszczania sytuacji w Azowie jeszcze w 2014 r. pozbawiono dowództwa Andrija Biłeckiego, który wszedł do polityki jako skrajny nacjonalista. Obecnym dowódcą Pułku Specjalnego „Azow” jest ppłk Denis Prokopienko, walczący dziś w Mariupolu, awansowany 13 kwietnia 2022 r., od 19 marca kawaler orderu „Bohater Ukrainy”.
Czytaj też: Wojna. „Teraz widzimy, kto tak naprawdę jest nazistą”
Mariupol 2022. Zaatakowany, okrążony
Już 24 lutego 2022 r. Mariupol został ostrzelany przez artylerię sił donieckich i rosyjskiej 8. Armii Gwardii, które podjęły natarcie wzdłuż wybrzeża. Ruszyły tu 3. Brygada Zmechanizowana Gwardii „Bierkut” i 11. Jenakijewsko-Dunajski Pułk Zmechanizowany Gwardii, oba z tzw. milicji donieckiej, czyli wojsk DRL. Zatrzymała je pod Pawłopolem 56. Mariupolska Brygada Zmechanizowana Ukrainy, ale z odsieczą separatystom przyszła 150. Irdycko-Berlińska Dywizja Zmechanizowana z 8. Armii Gwardii. Penetracji linii obronnych dokonała też 3. Warszawsko-Berlińska Brygada Specnazu GRU, która próbowała dostać się do miasta. Początkowo walczyła tu także 53. Brygada Zmechanizowana im. Kniazia Wołodimira Monomacha, ale musiała odejść pod Wołnowachę, gdzie też trzeba było odeprzeć rosyjskie natarcie.
28 lutego najeźdźcy zaczęli obchodzić Mariupol od północy – do 5 marca został całkowicie okrążony. Udało się stąd wyprowadzić 56. Brygadę i 17. Krzyworoską Brygadę Pancerną im. Kostiantina Piestuszka, na miejscu pozostały 109. Brygada Obrony Terytorialnej, 12. Brygada Operacyjna Gwardii Narodowej Ukrainy (złożona z 1. Batalionu Operacyjnego i pułku Azow), 503. Samodzielny Batalion Piechoty Morskiej, 36. Brygada Piechoty Morskiej im. kontradm. Michaiła Bielińskiego i inne mniejsze jednostki.
6 marca rozpoczął się szturm miasta i wkrótce Rosjanom udało się zdobyć dzielnicę Stary Krym. Najeźdźcy dopuszczali się zbrodni. 9 marca kierowaną laserowo bombą lotniczą KAB-500L z premedytacją zniszczono 3. Szpital Położniczo-Dziecięcy, zabijając 17 osób. Rosjanie ogłosili, że była to siedziba sztabu pułku Azow, co było nieprawdą. Zaraz potem rozbili całkowicie 37. Samodzielny Batalion Obrony Terytorialnej Ukrainy. Do 13 marca w mieście zginęło 2187 Ukraińców, w większości cywilów. Rosjanie, mimo obietnic, nie zawiesili broni w tzw. korytarzach humanitarnych, przez które udało się ewakuować bardzo niewiele osób. Ostrzeliwali nawet autobusy z kobietami, dziećmi i starcami.
Czytaj też: Masowe groby, woda z kaloryfera. Życie pod rosyjską okupacją
Jak bronił się Azowstal
14 marca do miasta dotarł pierwszy transport pomocy humanitarnej, choć Rosjanie dopuścili do tego bardzo niechętnie. Przepuścili ok. 2 tys. prywatnych samochodów, którymi udało się wywieźć blisko 8 tys. mieszkańców. Łaskawość Rosjan nie trwała jednak długo. Do 15 marca zginęło blisko 20 tys. Ukraińców, w lwiej części cywilów.
Ginęli też napastnicy. Zginął np. jeden z bardziej znienawidzonych dowódców wojsk DRL Taras Gordijenko, „Clooney”, który pośmiertnie otrzymał tytuł „Bohatera Donieckiej Republiki Ludowej”. Zwykłe rosyjskie i donieckie bataliony ponosiły tu potworne straty w walkach toczonych jak w Stalingradzie – dom po domu. 16 marca światem wstrząsnął drugi atak kierowaną bombą KAB-500L zrzuconą z Su-34 – celem był zabytkowy teatr dramatyczny, w którym ukryli się mieszkańcy, w tym matki z dziećmi. Zginęło co najmniej 300 osób.
W drugiej połowie marca zniecierpliwieni Rosjanie pchnęli do Mariupola wiele sił, w tym 810. Brygadę Piechoty Morskiej, która miała być użyta do desantu na Odessę. I zaraz potem desantowcy ponieśli ciężkie straty, w Mariupolu zginął też ich dowódca płk Aleksij Szarow. 15 marca poległ też zniecierpliwiony dowódca 150. Dywizji Zmechanizowanej gen. mjr Oleg Mitajew.
Do końca marca najeźdźcy zdołali zająć Mariupol z wyjątkiem portu po zachodniej stronie i zakładów Azowstal po wschodniej. Zniszczyli 90 proc. zabudowy miasta i zabili trudną do określenia liczbę ludzi. Pozostało na miejscu blisko 150 z 400 tys. mieszkańców, którzy byli tu na początku lutego 2022 r. Ok. 150 tys. zdołało się w różny sposób ewakuować bądź po prostu uciec. Rosjanie mogli zabić ok. 50 tys. cywilów, ile rzeczywiście, to się okaże po wojnie...
Ukraińcy jeszcze zaopatrywali obrońców śmigłowcami Mi-17, które nocami przedzierały się do miasta nad zajętym przez Rosjan pasem wzdłuż wybrzeża. Kilka Rosjanie zestrzelili, ale inne dostarczyły symboliczne zapasy, ewakuując przy tym ciężko rannych.
Czytaj też: Z ringu na front. Bracia Kliczko walczą o Ukrainę
Walka do przedostatniego naboju
Przez trzy kolejne tygodnie kwietnia Rosjanie bezskutecznie szturmowali zakłady Azowstal, do których przedarły się też resztki 36. Brygady Piechoty Morskiej. Jej dowódca płk Wołodymyr Baraniuk poległ w nocy z 10 na 11 kwietnia, pośmiertnie wyróżniony tytułem bohatera Ukrainy. Teraz w niezwykłych katakumbach broni się już tylko pułk Azow i pozostałości 36. Brygady Piechoty Morskiej. Z blisko 300 obrońcami jest mniej więcej tysiąc cywilów, którzy schronili się tu w strachu przed Rosjanami.
W mieście najeźdźcy biorą odwet na bezbronnych mieszkańcach. Co dzieje się w Mariupolu, możemy sobie tylko wyobrazić. 21 kwietnia satelity odkryły pod miastem świeży masowy grób szeroki na 300 m. Może być tam pochowanych ok. 9 tys. zamordowanych cywilów. Po Mariupolu krążą mobilne krematoria i starają się zatrzeć skalę zbrodni, jakich dopuścili się rosyjscy żołnierze, jeśli w ogóle można ich tak nazwać...
21 kwietnia Rosjanie odstąpili od szturmu zakładów Azowstal. Ponieśli zbyt potężne straty, a walczące tu bataliony są pilnie potrzebne w Donbasie, gdzie wcale nie idzie im lepiej. Umieranie obrońców miasta zostało odroczone. Nie zamierzają złożyć broni, zadają napastnikom straty i zgodnie z oświadczeniem będą walczyć do przedostatniego naboju. Chyba nie muszę wyjaśniać, dlaczego do przedostatniego...