Rosjanie wyszli spod Kijowa z mocno podkulonym ogonem. Walki, szczególnie na zachód od Dniepru, gdzie rosyjski klin pancerno-zmechanizowany doszedł do Irpienia, Buczy i Hostomla, kosztowały ich potwornie wiele sprzętu i ludzi. Poległych, wziętych do niewoli i rannych, niektórzy są trwale już okaleczeni. Swoją drogą było to bardzo niebezpieczne, to tak jakby pod Warszawą wróg zajął Modlin, Nowy Dwór Mazowiecki i Nieporęt. Z drugiej strony Kijowa dwa inne zgrupowania, idące od północy wzdłuż wschodniego brzegu Dniepru przez Czernihów i posuwające się ze wschodu przez Sumy, też zostały w porę powstrzymane.
Najdalej Rosjanie dotarli do miasteczka Browary, stosując warszawskie analogie, tak powiedzmy do Celestynowa, odległość podobna. Tutaj tęgie baty zaliczyła najsłynniejsza 1. Armia Pancerna Gwardii, duma Rosji, w tym dywizje mające wzbudzać postrach u potencjalnych wrogów Putina: 2. Tamańska Dywizja Zmechanizowana Gwardii i 4. Kantemirowska Dywizja Pancerna Gwardii. Jakże pięknie prezentują się one w Dzień Zwycięstwa (9 maja) na placu Czerwonym! Najnowsze czołgi, najnowsze bojowe wozy piechoty i działa samobieżne, które przetaczają się z rykiem silników i chrzęstem gąsienic przed trybuną honorową. A na niej uśmiechnięty Putin pozdrawia swoich najlepszych żołnierzy gestem ręki.
Seria kardynalnych błędów
A teraz ci najlepsi żołnierze go srogo zawiedli. Ukraińskie traktory wyciągały te najnowsze czołgi i inne wozy bojowe z błota, porzucone przez załogi, kiedy ta elitarna gwardia prysnęła z pola walki i rozpłynęła się gdzieś w ukraińskich lasach. Część wyłapali kadyrowcy i własne wojska, z powrotem zapędzając ich do szeregów, część zapewne trafiła pod sąd.
Pomysł na Donbas. Cel, jaki sobie postawili teraz Rosjanie, był oczywisty: zająć całe tereny obwodów donieckiego i ługańskiego, umocnić się w obwodzie chersońskim, dołączając go do pozostałych, tworząc na wschodzie pas ziemi pod rosyjskim panowaniem, a jednocześnie lądowy korytarz do Krymu.