Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Ukraina mówi, jak zbudowała swoją cyfrową odporność

Ukraińscy żołnierze WOT ćwiczą w okolicy wsi Łubianka Ukraińscy żołnierze WOT ćwiczą w okolicy wsi Łubianka Marko Djurica / Forum
Konsekwentna współpraca między różnymi sektorami – rządem, organizacjami pozarządowymi i biznesem – oraz budowanie zaufania do instytucji państwa to zdaniem uczestników kolejnego odcinka cyklu „Ukraina mówi” przepis na sukces transformacji cyfrowej i lepszą odporność.

Cykl debat organizowany przez Fundację im. Stefana Batorego oraz tygodnik „Polityka” przedstawia ukraiński punkt widzenia na tematy istotne z punktu widzenia Ukrainy w kontekście wojny. Jest też okazją do uczenia się na przykładzie ukraińskich doświadczeń w budowaniu odporności na kryzysy. Ostatnia dyskusja z cyklu dotyczyła odporności cyfrowej i tworzenia usług, które ułatwiają zarządzanie państwem oraz włączają obywateli w wysiłek wojenny prowadzony w internecie. Niżej zapis debaty w języku ukraińskim (tutaj w języku polskim).

Podkast: Skąd się bierze odporność Ukrainy? I co będzie dalej?

Nie digitalizujmy biurokracji

Mstyslav Banik, urzędnik z Ministerstwa Transformacji Cyfrowej oraz twórca aplikacji Dija (Дія), przedstawiając receptę na sukces tego wielomodułowego narzędzia, za pomocą którego Ukraińcy mogą realizować dziesiątki usług publicznych, podkreślił, że cyfryzacja musi pociągać za sobą jednocześnie transformację działalności całej administracji i wdrażanych przez nią procedur. Sama digitalizacja nie jest wystarczająca, kiedy model załatwiania spraw administracyjnych przez obywateli nie uwzględnia ich potrzeb i piętrzy biurokratyczne bariery. Stąd tak istotne jest włączenie różnych środowisk w rozwijanie narzędzi technologicznych, ale przede wszystkim w wieloaspektową reformę państwa.

Czytaj też: Ukraina wciąż się trzyma

Kolektywna analiza danych

Działaczka na rzecz otwierania i wykorzystywania danych publicznych Nadiia Babynska oraz Viktor Nestulia z Open Contracting Partnership zwrócili uwagę, że obywatele dzięki dostępowi do danych publicznych mieli od dawna szansę wspierania państwa w poszerzaniu wiedzy o różnych przejawach jego funkcjonowania. Organizacje pozarządowe, przedstawiciele biznesu, instytucje akademickie oraz same instytucje publiczne, udostępniając i analizując dane, potrafiły zdiagnozować nieprawidłowości i obszary, które wymagają poprawy.

Ta swoista powszechna analityka publiczna doprowadziła chociażby do wypracowania modelu bardziej efektywnej polityki zakupowej. Stąd dużym problemem w czasie wojny wydaje się ograniczenie dostępu do niektórych danych – zrozumiałe są obawy przed zagrożeniami cyberbezpieczeństwa, natomiast zdaniem Babynskiej i Nestulii należy w obecnej sytuacji znaleźć kompromis między bezpieczeństwem a udostępnianiem danych. Pomoże to chociażby w identyfikacji firm i osób, które w dalszym ciągu mają powiązania z Kremlem.

Czytaj też: Runet. Po co Putinowi „rosyjski internet”?

Zaufanie to podstawa

Na kwestie zaufania do instytucji państwa – szczególnie samorządów i wojska – zwróciła również uwagę Olena Hunko z lwowskiego ratusza. Już od pierwszych godzin wojny do urzędu zaczęły zgłaszać się firmy IT, które chciały pomóc władzom przy ograniczaniu negatywnych skutków kryzysu, a tysiące osób zaangażowało się w „Wojsko IT”, zdecentralizowaną grupę obywateli, którzy włączają się w zabezpieczanie systemów administracyjnych czy energetycznych przed cyberatakami ze strony Rosji, ale też walczących z kremlowską dezinformacją w sieci.

Myśleć o najgorszym

Goście debaty podkreślili też, że państwo, przygotowując procedury działania, nie powinno wykluczać żadnych, nawet najbardziej nieprawdopodobnych scenariuszy. Należy również zwiększać nakłady na cyberbezpieczeństwo i edukację cyfrową, która nie tylko powinna być ukierunkowana na zwiększanie kompetencji obywateli, ale i budować postawy na rzecz zaangażowania się we wspieranie państwa i jego instytucji w obliczu kryzysów.

Debatę prowadził Krzysztof Izdebski z ForumIdei Fundacji im. Stefana Batorego.

Czytaj też: Dlaczego Putin stracił cierpliwość i zaatakował

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną