144. dzień wojny. Celem Rosji nie tylko Donbas. Czy inicjatywa na wojnie ma znaczenie?
Koniec przerwy obwieścił sam Siergiej Szojgu, który najwyraźniej wciąż zachowuje swoje stanowisko. Przy okazji podał on, że wojskami Południowej Grupy Wojsk dowodzi gen. armii Siergiej Surowikin, zaś wojskami Centralnej Grupy Wojsk – gen. płk Aleksandr Lapin. Obaj dowódcy korzystają zapewne ze sztabów odpowiadających im okręgów wojskowych – Południowego OW i Centralnego OW. Dziwi, że nie zorganizowano jednolitego dowodzenia operacją w Ukrainie, tak by całością zaangażowanych wojsk kierował jeden dowódca wraz z odpowiednim sztabem.
Czytaj także: Słabszy też może wygrać. Kluczem jest koncentracja sił
Przygotowanie sił i dowodzenie operacjami wojskowymi
Problem polega na tym, że rosyjska filozofia dowodzenia nie przewiduje posiadania takich dowództw. W armiach NATO są dowództwa odpowiedzialne za przygotowanie sił i oddzielne dowództwa operacyjne, tak jak na przykład w Polsce. Jest Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych, które w czasie pokoju zawiaduje całością sił, odpowiada za zorganizowanie, przygotowanie, wyszkolenie, wyposażenie i utrzymanie gotowości bojowej jednostek operacyjnych Wojska Polskiego (za wyjątkiem WOT). A na wypadek wojny dowództwo to odpowiada za generowanie nowych sił, a także za wyszkolenie rezerw do uzupełnienia wojsk operacyjnych. Natomiast Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, z racji skrótu zwane „dorszem”, w czasie pokoju zarządza jedynie siłami wojska operującymi za granicą w ramach różnych operacji pod flagą ONZ czy NATO. Odpowiada też za przygotowanie planów obronnych kraju, a na wypadek wojny dowodzi przydzielonymi siłami.