Świat

Rekordowe upały w Europie, nie ma dokąd uciec. Miejscami powyżej 40 stopni

Upały w Londynie, 18 lipca 2022 r. Upały w Londynie, 18 lipca 2022 r. Aaron Chown / PA Images / Forum
Po krótkiej przerwie fala gorąca wraca na Stary Kontynent. Upalnie jest w Wielkiej Brytanii, Francji i Portugalii. Temperatury podnoszą się tak szybko, że pisanie o nowych rekordach staje się bezsensowne.

Sytuacja na zachodnim krańcu Półwyspu Iberyjskiego już opisywana jest apokaliptycznym językiem. 14 lipca zanotowano w Portugalii 45 st. C – najwięcej w historii odczytów. W weekend temperatury doszły nawet do 47 st. w miasteczku Lousã w centralnej części kraju, wolnego od upałów nie mają też mieszkańcy Lizbony (41 st., najwięcej w historii lipcowych pomiarów). Gorąco jest nawet na zawsze chłodniejszej północy. Łącznie osiem z 18 prowincji ze względu na wysokie temperatury ogłosiło stan alarmowy. Również dlatego, że natychmiast wywołują inne katastrofy naturalne.

Pogoda: Dlaczego grożą nam coraz częstsze nawałnice i powodzie

Gorąco w Portugalii i Hiszpanii

Portugalia walczy z suszą i gigantycznymi pożarami lasów. Ogień pochłonął dziesiątki kilometrów kwadratowych terenów zielonych, w tej chwili aktywnych jest 16 dużych pożarów, z którymi w całodobowym trybie próbuje się uporać ponad 1600 strażaków. Upał zbiera śmiertelne żniwo; jak podaje CNN, wysokie temperatury na Półwyspie Iberyjskim przyczyniły się już do około tysiąca przedwczesnych zgonów w tym roku. Rządy w Lizbonie i Madrycie robią co mogą, by złagodzić skutki upałów, ale repertuar działań ogranicza się do tradycyjnych wskazówek: lepiej zostać w domu, regularnie się nawadniać, w razie potrzeby korzystać z kurtyn wodnych w miejscach publicznych. Przede wszystkim jednak przywyknąć do unikania słońca. Bo będzie tylko gorzej.

W Hiszpanii temperatury dochodzą już do prawie 46 st. W andaluzyjskim Almonte słupek rtęci pokazał w ubiegłym tygodniu 45,6 st. Właśnie południe kraju cierpi najmocniej w wyniku drugiej fali upałów w ciągu zaledwie trzech tygodni. Andaluzja zawsze była gorąca, a Córdoba, jedno z większych miast regionu, przez lata mieniła się najcieplejszym miastem Europy. Tyle że Córdoba, ale też większa Sewilla czy nadmorska Malaga cieszyły się gorącem przez dłuższy czas w lecie, a warunki pogodowe, choć trudne, były ciągłe i stabilne. Teraz temperatura potrafi przeskoczyć o kilkanaście stopni w ciągu doby, co dla części mieszkańców bywa zabójcze – dosłownie.

Typowo chłodniejszy o tej porze Kraj Basków dziś notuje 36 st., popularna wśród turystów Walencja – 34, Alicante – 31. Nieco lepiej jest w Barcelonie (28), rekordy bije andaluzyjska Granada (39), nawet na Balearach ciężko wytrzymać na dworze (33 st. na Majorce). A dochodzą pożary, przez które ewakuowano w całym kraju już 16,2 tys. osób.

Czytaj też: Upał, tropikalne noce i burze z gradem. Szczyt gorąca przed nami

Upalnie we Francji i Wielkiej Brytanii

Rzut oka na wschód nie przynosi pogodowej ulgi – we Francji jest podobnie. Też rekordowe upały, pożary, ewakuacje i przedwczesne zgony. I znów najwięcej o skali problemu mówią te części kraju, które nie słynęły dotąd z upałów. Gorące Lazurowe Wybrzeże nie dziwi, natomiast 40 st. w nadatlantyckim Breście, czyli prawie 5 st. więcej, niż wynosi rekord dla tego obszaru zanotowany w 1949 r., to już powód do bicia na alarm. Temperatury przekraczające granicę 40 st. notuje się zresztą w całej północnej części kraju.

Niewiele lepiej, a miejscami nawet gorzej niż w Breście jest w Le Havre, Cherbourgu, Rennes i Calais, gdzie termometr wskazuje pomiędzy 36 a 40 st. W Paryżu było w poniedziałek 36 st., tak samo w Marsylii, w Nantes i Bordeaux – aż 44. 24 tys. osób ewakuowano z powodu pożarów, które – głównie na południu – zniszczyły 14 tys. ha lasów i terenów zielonych. Według różnych szacunków upały spowodowały w tym roku 300–700 przedwczesnych zgonów.

Następna w kolejce jest Wielka Brytania – tu fala gorąca jest prawdziwym szokiem. Średnie temperatury w lipcu wynoszą na Wyspach 12–21 st. C, tymczasem we wtorek najpewniej padnie rekord ciepła wszech czasów. Prognozy wskazują 41 st. w centralnej części Anglii. Jeśli granica zostanie przekroczona, będzie nie tylko symbolem katastrofy klimatycznej, ale też jej niewyobrażalnego tempa. Poprzedni najcieplejszy dzień w dziejach Wielkiej Brytanii zanotowano 25 lipca 2019 r. – temperatura w Cambridge wyniosła 38,7 st.

W Londynie termometry już pokazują 36 st., powyżej 30 jest też w Birmingham, Cardiff, Liverpoolu, a nawet w szkockim Edynburgu. Bastion zimna, szkockie Szetlandy, notuje teraz 16 st. – o mniej więcej 5 więcej niż w ubiegłych latach o tej porze roku.

Czytaj też: Wzrost temperatur. Jaka przyszłość czeka Ziemię

Klimat. Nie ma dokąd uciec

Od upałów nie ma dokąd uciekać. W chorwackim Dubrowniku 30 st. było jeszcze w poniedziałek 18 lipca o godz. 18, cała Chorwacja walczy zresztą z wysokimi temperaturami. I pożarami – trzy ugaszono w okolicach Zadaru i Sibenika. We Włoszech temperatury nigdzie nie zeszły w szczycie poniżej 30 st. Nawet Turyn doszedł do 35 st., podobnie Mediolan. W Neapolu termometr pokazał 36 st., na Sardynii i Sycylii – od 32 do 34. Z pożarami walczy także Grecja, gdzie suche obszary płoną zarówno na kontynencie, jak i na wyspach. A to dopiero początek fali. Według prognoz AEMET, hiszpańskiej agencji meteorologicznej, na Półwyspie Iberyjskim za kilka dni temperatury mogą się podnieść o kolejne 2–3 st., niebezpiecznie zbliżając się do granicy 50 st. To już wskaźnik rodem z Sahary, w Europie niedawno nie do pomyślenia.

Upały, pożary, przedwczesne zgony (w Wielkiej Brytanii nawet do 2 tys. rocznie, szacują badacze z uniwersytetu w Bristolu) są już refrenem europejskiego lata. Tegorocznego i zapewne każdego kolejnego. Bo będzie tylko gorzej, a w najlepszym wypadku równie gorąco.

2021: Prawie 50 st. ciepła w Kanadzie. Ale upały to problem całego świata

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kultura

Czytamy i oceniamy nowego Wiedźmina. A Sapkowski pióra nie odkłada. „Pisanie trwa nieprzerwanie”

Andrzej Sapkowski nie odkładał pióra i po dekadzie wydawniczego milczenia publikuje nową powieść o wiedźminie Geralcie. Zapowiada też, że „Rozdroże kruków” to nie jest jego ostatnie słowo.

Marcin Zwierzchowski
26.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną