Świat

Amerykanki przeciw zakazowi aborcji. Kreatywność nie ma granic

Protest przeciwko zakazowi aborcji Protest przeciwko zakazowi aborcji Henry Nicholls / Forum
Często najlepszą bronią okazuje się poczucie humoru. Amerykanki kasują więc aplikacje do śledzenia okresu i opisują ze szczegółami życie swoich macic na Twitterze, drażniąc prawicowych polityków.

Ogłoszona 24 czerwca decyzja amerykańskiego Sądu Najwyższego, obalająca wyrok w sprawie Roe vs. Wade, zniosła obowiązującą kilkadziesiąt lat wykładnię, zgodnie z którą prawo do przerywania ciąży wynikało z wartości zapisanych w konstytucji USA. Dla wielu Amerykanek i Amerykanów był to głęboki szok (mimo że w maju wyciekła przygotowywana opinia sędziów).

Podobnie jak to jest w Unii Europejskiej, w części stanów niewiele to mogło zmienić, a dla innych był to dzwonek alarmowy, żeby zmienić prawodawstwo i uniemożliwić wprowadzenie lokalnego zakazu (tak zrobił Vermont). Ale w wielu miejscach, np. w Teksasie, zniesienie Roe vs. Wade uruchomiło istniejące w prawie stanowym, dotychczas nieaktywne przepisy antyaborcyjne. Niekiedy bardzo drastyczne.

Sprawa dziesięciolatki z Ohio

Jedną z najbardziej wstrząsających historii ostatnich tygodni przytoczył sam prezydent Joe Biden. W stanie Ohio dziesięciolatka wskutek gwałtu zaszła w ciążę. Prawodawstwo jest tak surowe, że ani wiek, ani fakt, że ciąża była skutkiem przestępstwa, nie stanowiły wystarczających przesłanek, by dziecko mogło legalnie poddać się procedurze przerwania ciąży. Rządzone przez republikanów Ohio to jeden ze stanów z „zawieszonymi” przepisami antyaborcyjnymi, które „odwieszono” kilka godzin po publikacji wyroku SN. Od kilku tygodni obowiązuje więc uchwalony w 2019 r. zakaz aborcji od momentu wykrywalności bicia serca płodu (w praktyce więc aborcja jest dozwolona do ok.

Reklama