„Polityka”. Pilnujemy władzy, służymy czytelnikom.

Prenumerata roczna taniej o 20%

OK, pokaż ofertę
Świat

148. dzień wojny. Rosja otwarcie grozi eskalacją. Jest się czego bać?

Mariupol, 15 lipca 2022 r. Mariupol, 15 lipca 2022 r. Alexander Ermochenko / Reuters / Forum
Coraz więcej ludzi obawia się ewentualnej eskalacji konfliktu z powodu wielkiej pomocy płynącej do Ukrainy z Zachodu. Putin widzi w tym źródło swoich klęsk, a jego generałowie skwapliwie podtrzymują tę opinię. Co może zrobić przyparty do muru rosyjski przywódca?

Najpierw garść informacji z frontu. Natarcia Rosjan są ostatnio tak nieskuteczne, jakby faktycznie wytracili wszystkich, którzy jeszcze coś wiedzieli o tym, jak się walczy. Oczywiście nikt płakał po nich nie będzie.

Ataki pod Iziumem wyglądają już jak brazylijska telenowela. Agresorzy ruszyli na Bohorodyczne leżące na północ od Słowiańska i znów zostali odparci. Czyli tym razem była to rozpaczliwa próba obejścia Słowiańska od wschodu.

Jak tu zameldować o porażce?

Rosjanie znów też nacierali w kierunku Łysyczańska, ale spotkała ich tu mała niespodzianka: zamiast zdobyć jakieś tereny, stracili je. Szału co prawda nie ma, wojska zostały bowiem odepchnięte od Hryhoriwki na północny wschód od Siewierska i Spirnego na południowy wschód, czyli o jakieś 1–2 km, ale Rosjan to z pewnością zabolało. Już widzę dowódców, którzy musieli zameldować to przełożonym.

A sztuka składania meldunków dotyczących spraw, o których nie chcielibyśmy mówić, ma głębokie tradycje. Zdarzyło się to kiedyś w Mirosławcu: w czasie sprawdzianu ogniowego na poligonie Nadarzyce przy ataku bombami 250 kg jeden z pilotów wskutek gwałtownego manewru (unikał zderzenia w grupie) wpadł w korkociąg, gdy wprowadzał maszynę do nurkowania, i katapultował się. Na szczęście spadochron rozwinął się pomyślnie i choć czaszę przebiło kilka odłamków bomb, wylądował na polu roboczym, nie odnosząc większych obrażeń. Kierownik lotów zameldował stojącemu za nim dowódcy pułku: „Panie pułkowniku, melduję, że cel rażono 24 bombami OFAB-250 oraz pojedynczym samolotem Su-22”. Tego było już za wiele, na szczęście kolega zdołał uciec, bo biegł po schodach wieży szybciej niż pułkownik.

Reklama