Nie przypuszczała, że ten wyjazd na Śląsk odmieni jej życie. Był grudzień 2018 r. „W Polsce było zimno jak diabli” – zapamiętała. Długo nie zanosiło się na to, że na szczycie klimatycznym ONZ w Katowicach cokolwiek podgrzeje atmosferę. Politycy wygłaszali przydługie przemówienia, a młodzi aktywiści cieszyli się, że od czasu do czasu mogą uścisnąć dłoń komuś znanemu: „Nikt nie zachowywał się tak, jakbyśmy mieli kryzys”.
15-letnia Greta Thunberg wyłamała się z tego schematu. Głośno zrobiło się o niej kilka miesięcy wcześniej, gdy nie poszła do szkoły i przed parlamentem w Sztokholmie samotnie demonstrowała na rzecz powstrzymania zmian klimatycznych. W Katowicach niepozorna Szwedka wyszła na mównicę i zarzuciła światowym decydentom, że bezczynnością w sprawach klimatu kradną przyszłość najmłodszemu pokoleniu.
Neubauer, starsza od Thunberg o siedem lat, szybko znalazła z nią wspólny język. Kilkanaście dni później współorganizowała w Niemczech pierwsze strajki klimatyczne uczniów i studentów. Równolegle Thunberg znajdowała naśladowców w innych krajach. Tak rodził się globalny ruch społeczny „Fridays for Future”, w Polsce znany też jako Międzynarodowy Strajk Klimatyczny. Ale o ile polski MSK nie doczekał się rozpoznawalnych liderów, o tyle Neubauer stała się marką nie tylko w Niemczech. Rozmawiali z nią już m.in. prezydent Francji Emmanuel Macron, były przywódca USA Barack Obama i brytyjski książę William.
– Jest bardzo zdeterminowana, niemal bezkompromisowa, zdarzają jej się emocjonalne wystąpienia – wylicza dr Lars Guenther, medioznawca z uniwersytetu w Hamburgu. – W ten sposób uderza w czułą strunę swojego pokolenia.
Młodzi Niemcy nie mają w Bundestagu silnej reprezentacji – niespełna 2 proc.