„Jeśli to czytasz, zacznij szlochać”. Niezwykłe odkrycia na dnie schnących rzek
Jako pierwszy sensacyjną zawartość na powierzchnię wypluł włoski Pad. To najważniejsza rzeka na północy kraju, lokalne rolnictwo zależy od niej w aż 70 proc. W tym roku poziom jej wód jest rekordowo niski na całej jej 670-kilometrowej długości. Sytuację próbowano ratować na wszelkie sposoby, wprowadzono nawet mandaty (500 euro) za podlewanie trawników i mycie samochodów w gminach położonych wzdłuż rzeki. Niewiele to zmieniło, podobnie jak wznoszona przez biskupa Mediolanu Mario Delpiniego modlitwa o deszcz w dolinie Padu. To nie jest redakcyjny chochlik – sytuacja we Włoszech była w minionych miesiącach na tyle dramatyczna, że duchowni uciekali się do modłów.
Barka, czołgi i miasteczka
Na tle tych dramatycznych doniesień informacja z miasteczka Gualtieri w regionie Emilia-Romagna może wydać się choć trochę bardziej optymistyczna, żeby nie powiedzieć – komiczna. W tej liczącej nieco ponad 6 tys. mieszkańców miejscowości płytki Pad odsłonił wrak zatopionej w 1943 r. barki używanej do transportu zaopatrzenia (głównie żywności). W marcu w lombardzkim mieście Sermide ukazał się czołg, który w 1945 r. do rzeki wepchnęły wycofujące się oddziały nazistowskich Niemiec. Barki z Gualtieri nikt nie widział od ponad sześciu dekad, o istnieniu czołgu krążyły legendy. I takie odkrycia nie powinny dziwić. Północ Włoch nęka największa susza od 70 lat, a wzdłuż Padu leżą miejscowości, gdzie deszcz nie padał od końca listopada 2021 r. Sytuacja jest na tyle krytyczna, że zagrożona jest produkcja ryżu i sera Parmigiano Reggiano, lokalnego przysmaku.
Niskie są też poziomy wód na Półwyspie Iberyjskim.