Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej, wygłosiła w środę doroczne „orędzie o stanie Unii” w Parlamencie Europejskim. Głównym punktem były przyjęte dziś przez Brukselę projekty interwencji na rynku gazu, którym ministrowie 27 krajów Unii zajmą się na kolejnym nadzwyczajnym posiedzeniu 30 września.
Czytaj też: Drogo i ubogo, czyli kryzys się rozpędza
Kryzys energetyczny, oszczędności i opłaty
Komisja Europejska zaproponowała skoordynowane i obowiązkowe oszczędności prądu w całej Unii o 5 proc. w godzinach szczytu. To pomysł, któremu przeciwstawi się Polska, a minister Anna Moskwa w zeszłym tygodniu ostrzegała, że Warszawa rozważy nawet skierowanie do TSUE takich przepisów, jeśli będą przyjmowane na zasadzie większościowej (taki jest projekt Komisji), bez prawa weta. Podobne argumenty Polska (wraz z Węgrami) wysuwała latem przeciw przepisom o oszczędnościach gazu, ale została przegłosowana.
Ponadto Komisja zaproponowała ściągnięcie ok. 140 mld euro z firm energetycznych zarabiających teraz krocie na wyjątkowo wysokich cenach w Europie (łącznie we wszystkich krajach UE i chodzi tutaj o działalność w 2022 r.). Natomiast doraźny podatek od firm produkujących z paliw kopalnych w tym roku miałby wynosić co najmniej 33 proc. od zysków ponad średnią z lat 2019–21. Bruksela chce też limitu ceny na poziomie 180 euro za MWh (ponad dwa razy mniej niż obecna stawka rynkowa) dla producentów ze źródeł odnawialnych czy też elektrowni atomowych.